George R.R. Martin, Taniec ze smokami Też myśleliście, że to ostatnia część i że wreszcie dobiegnie końca pieśń o ogniu i lodzie? Ja myślałam. Przeczytałam raz, przekartkowałam kilka i nie ma... Dziwne jest to, że bohaterowie, którym – wydawałoby się, że narrator (!) sprzyja – popełniają błędy. Jeden za drugim. Ci, co wcześniej byli sprytni, gubią się. Ci, co byli odważni, źle oceniają sytuację. Ci, co byli uczciwi, wierzą nagle w inną uczciwość. Ta wojna trwa za długo i w dodatku „nadchodzi zima”. Trzeba skończyć… Wcześniej, myślę o jednym góra dwóch tomach temu, byłabym zaintrygowana końcem tytułowego tańca ze smokami. Ale chciałam przeczytać wszystko (choć sumiennie tylko dwa tomy). Daenerys, Jon Snow, Tyrion, Jaime, Cersei... straciłam do nich sympatię, ponieważ bohater nie może popełniać serii niefortunnych decyzji, uciekać, żałować albo brnąć w głupocie dalej. Nie wszyscy. Ktoś musi być inny, ktoś musi wyznaczać pion. A główna galeria postaci ma za przeciwieństwo intryg...
Pamiętacie szkolne biblioteki? Z półkami pełnymi książek, które z upływem lat nabrały uroku w postaci pożółkłych stron i papierowych okładek? Dla mnie te wspomnienia, które stały się rzeczywistością – sama pracuję w takim miejscu (o ironio losu!). W szkolnym świecie książki to głównie lektury. Będę więc o nich pisać, by uczniowie zrozumieli, dlaczego warto po nie sięgać i jakie wartości skrywają, nawet te najbardziej pożółkłe. Zapraszam Was do literackiej podróży i zachęcam: Book z nami!