Wigilia z klas(yk)ą
Reforma oświaty! Dziękować czy przeklinać? Z jednej strony dobrze, że uczniowie będą mieli okazję na bliższy kontakt z klasyką, z drugiej - czy warto ten kontakt wymuszać? Oto jest pytanie... ale ja nie o tym chciałam pisać. W szkole, w której pracuję, siódmoklasiści omawiają "Opowieść wigilijną" Karola Dickensa, co mnie cieszy. Książki te, w ponad trzydziestu egzemplarzach, od bardzo długiego czasu leżały odłogiem, w końcu przyszła na nie pora. Bardzo dobra pora.
Charles Dickens, Opowieść wigilijna
Przyznam się szczerze, że jako studentka filologii polskiej nie mogłam przebrnąć przez prozę Dickensa. Za każdym razem, kiedy się do niej zabierałam, po stronach dwóch odkładałam książkę na jej miejsce. Tak... studia minęły, a ja zaliczyłam literaturę powszechną bez czołowego przedstawiciela literatury angielskiej XIX wieku (wolałam E.T.A. Hoffmanna!). Aż tu nagle reforma wróciła do łask "Opowieść wigilijną". Wzięłam, przeczytałam i...
Czy nastolatek, żyjący na krawędzi świata wirtualnego i rzeczywistego, jest w stanie dostrzec walory tegoż osobliwego moralitetu z panem Scroogem na czele? Nawet jeśli będzie to dla niego naiwne pouczenie, "żeby być dobrym i w ogóle", bo jak nie to po śmierci czekać nas będzie zgrzytanie zębami i łańcuchami, to i tak jest to spory sukces. Duchy zabierają Scrooge'a w podróż w przeszłość, co powinno uświadomić, że w każdym etapie życia następują momenty zwrotne - jeśli można być dobrym i stać się złym, to czemu nie można zrobić tak na odwrót? W końcu jedną drogą można iść do celu i z niego wrócić. Codzienna tę samą drogą idziemy do pracy i nią wracamy. W życiu powinno być podobnie, o czym przeczytamy między wierszami.
Dickens ubrał tę przypowieść w "mocne", bo straszne (choć współcześnie śmieszne), argumenty - zgrzytającego łańcuchami ducha wspólnika Scrooge'a itp. To konwencja moralitetu - miało być groźnie, ludzie mieli się bać i szybko zawrócić z drogi prowadzącej ich na manowce... albo do piekła. Dickens ponadto uświadamia, że nie warto się dąsać, obrażać i odstraszać ludzi od siebie - życie jest za krótkie na takie bzdury, a poza tym istnieje zasada rykoszetu pięknie ujęta przez siostrzeńca Scrooge'a. Ten kto jest zły dla innych, chcąc im zadać ból i smutek, rani najbardziej samego siebie. Nie ma gorszej rzeczy od samotności, o czym powinniśmy pamiętać w takie dni jak święta (i w inne też).
Życzę Wam udanych, radosnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia,
wspólnego kolędowania przy wigilijnym stole
oraz żeby wśród przygotować do dzisiejszej kolacji
nie zatracić tego co najważniejsze - radości z bycia razem, jedności i miłości!
Wesołych Świąt!
Swoją drogą, czy "Opowieść wigilijna" nie przypomina wam Mickiewiczowskich "Dziadów" cz. II? Mickiewicz wydał swój dramat w II tomie "Poezyj" (1823), Dickensowska opowieść została opublikowana dwadzieścia lat później - w 1843. Ciekawa jest zbieżność tematyczna - przekaz prawideł życia, duchy w roli przewodnika... fiu fiu... może i jeszcze coś by się znalazło.
Komentarze
Prześlij komentarz