Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria


Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza.

Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surowym krytykiem i pomysłodawczynią przyszłej Trylogii. Marynia namawiała męża do napisania powieści historycznej, chociaż krytyka mocno studziła zapędy Sienkiewicza po ukazaniu się powieści „Niewola tatarska”. Urodziła mu dwójkę dzieci - Henia i Jadwigę. Wkrótce po drugim porodzie zmarła na suchoty. Była to największa tragedia w życiu Sienkiewicza.

Trzecią Marią w życiu Sienkiewicza była młodziutka Marynuszka Wołodkowiczówna, niezwykle bogata, ale infantylna. Wychowywała ją macocha z wielkimi aspiracjami, jednak w ogóle nie dbała o rozwój dziewczyny, tylko uczyła ją życia w zbytkach. Pani Wołodkowiczowa najpierw nalegała na ślub z Sienkiewiczem - sławną personą na cały świat. Sienkiewicz co prawda pokochał młodą Marynuszkę, choć dostrzegał ewidentne braki dziewczyny. Sądził, że po ślubie naprawi szkody wyrządzone przez macochę. Ślub był jednak odkładany w nieskończoność, aż w końcu pani Helena powiedziała „Nie”. Sienkiewicza nawet tak plotki nie irytowały jak pani Wołodkowiczowa. Pisał listy do wszystkich, którzy mogli wpłynąć na zachowanie matrony. Ostatecznie ślub odbył się w Krakowie. Młodzi wyjechali do Włoch, a teściowa za nimi. Bardzo szybko rozbiła małżeństwo, zarażając główkę Marynuszki i opinii publicznej niedorzecznościami. Sienkiewicz nie wytrzymał i zażądał separacji. Doszło do kościelnego rozwodu, ku zadowoleniu Sienkiewicza.

W Poznaniu na uroczystej odsłonie pomnika Mickiewicza spotyka Marię Radziejewską, ładną choć skrytą i oschłą dziennikarkę. Czuł, że i ona poczuła coś do niego, jednak kobieta nie potrafiła zaufać mężczyznom, bała się zaprzyjaźnić, a co tu dopiero mówić o miłości. Sienkiewicz nie poddawał się i pisał do niej listy. A co zrobiła Maria? Uciekła do Ameryki, Meksyku i zerwała kontakt.

Do pięciu razy sztuka. Piątą Marią była panna Babska. Znał ją od dziecka, ponieważ byli skoligaceni. Rozumieli się wybornie - Maria ingerowała w pracę męża, on cieszył się, że żona nie siedzi bezczynnie tylko angażuje się społecznie. Miał 59 lat. Pieszczotliwie nazywał żonę „Markiem” i szczerze cieszył się, że i Marek dogaduje się już z prawie dorosłymi dziećmi. Oboje darzyli się miłością, zaufaniem i stanowili dla siebie oparcie. On troskliwie opiekował się chorą żoną, ona zawsze towarzyszyła mu w podróżach i pocieszała po chłodnych słowach krytyki. Ona i tysiące listów od ludzi, którzy dziękowali Sienkiewiczowi za to, że wyrwał ich z letargu i obudził w nich polskość na nowo, podnosiło autora Trylogii na duchu.

Henryk Sienkiewicz z córką Jadwigą i synem Heniem

Życie celebryty figę warte

Sienkiewicz, znany środowisku warszawskiemu jako Litwos, ściągał w jakiś niepospolity sposób uwagę elit. Doczepiano mu różne wypowiedzi, ale najchętniej romanse. Był niezwykle przystojny, wysoki, śniady z hiszpańską bródką i tajemniczym spojrzeniem. Taki jegomość ściągał uwagę kobiet. Po tym jak zaprzyjaźnił się z aktorką Heleną Modrzejewską Warszawa huczała, m.in. o tym jak Pan Sienkiewicz rozbija małżeństwo Chłapowskich (tak nazywał się mąż wielkiej polskiej gwiazdy teatru).

Każda powieść Litwosa czy nowela przyjmowana była z ogromnym entuzjazmem ludzi, prostych chłopów, urzędników, handlarzy, rzemieślników, ale nie krytykę warszawską. Ludzie byli na tak, krytyka była na nie. Mało tego, zarzucali Sienkiewiczowi brak prawdy historycznej, a przecież powieść, nawet historyczna, rządzi się swoimi prawami - prawami fikcji. Sienkiewiczowi można wiele zarzucić - wylewający się patriotyzm, jasny podział na czarnych i białych bohaterów, papierowe postaci, ale trudno wypomnieć mu brak dbałości w wiernym oddaniu kolorytu epoki. W tym jest mistrzem, do dziś. Nawet najwięksi literaccy wrogowie Sienkiewicza nie potrafili wyjaśnić fenomenu niemożności oderwania się od lektury jego dzieł.

Po sukcesie Trylogii Sienkiewicza rozpoznawano na ulicach, pokazywanie się w jego towarzystwie było niesamowicie trendy. Zwracano się do niego o każdą drobnostkę - autograf, zdjęcie, list, odczyt, odezwę, wizytę itp. Modne wówczas były ankiety w sprawach polityki, jak i wywiady bardzo podobne do dzisiejszych. Na ruszt brano warsztat pisarski, inspiracje itp. Podobno Sienkiewicz zapytany o to, jak tworzy, odpowiedział: „(…) jak kucharka, która nie lubi, aby jej zaglądano do garnka”! Wywiadu rzeki udzielił tłumaczowi jego dzieł na język angielski - Jeremiah Curtinowi. Ponoć cichy wielbiciel wysłał Sienkiewiczowi czek na 15 tyś rubli! Panowie doszli do porozumienia, bo autor „Potopu” stanowczo odmawiał takich prezentów. Tym razem podarowane pieniądze włożył na konto a z odsetek fundował stypendium dla młodych i chorych na suchoty artystów. Stypendium to nosiło imię Marii z Szetkiewiczów Sienkiewiczowej. Stypendystami byli m.in. Witkiewicz, Wyspiański, Przybylski, Tetmajer, Konopnicka. Inni wręczali mu bardzo cenne wyroby rzemieślnicze, tłumacząc, że takimi szablami pewnie walczyli bohaterowie spod Zbaraża, Kamieńca…

Plotki o romansach były stale obecne w prasie, nawet jeśli sam Sienkiewicz nie był na ziemiach polskich. Plotkowano o jego nowych kontraktach, podróżach, co rusz po pieniądze zgłaszali się jacyś Sienkiewicze, a inni demaskowali prawdę o autorze Trylogii itp. Sam autor bestsellerów prosił „Słowo”, aby zamieszczało mylne informacje na temat jego podróży. Wszędzie tłumy, gdzie Sienkiewicz. Nawet hotelowe księgi podpisywał inaczej. Dla wielu autor „Hani” i „Starego sługi” był chodzącą instytucją charytatywną i modną zabawką towarzyską - jak dla pań Wołodkowicz.

Zadziwiające, że im lepsze oceny krytyki europejskiej, pochwały płynące z gazet francuskich, niemieckich, angielskich, nawet rosyjskich - w tym od samego Tołstoja, tym gorsze słowa z ust warszawskiej sceny literackiej. Zarzucano mu megalomanię, błędy historyczne, podział społeczeństwa na gorsze (chłopskiej) i lepsze (szlacheckie), gloryfikowanie sarmatyzmu. Gorzkie słowa dotyczyły też działalności społecznej i politycznej. Plotki od „życzliwych” miały zaszkodzić Sienkiewiczowi w towarzystwie. Imputowano mu wiele romansów z Baśkami, Marysiami, Kaśkami i innymi zamożnymi pannami, które chętnie zawieszały oczy na Henryku.

Zadziwiające jest również to, że Sienkiewicz generował ogromne sumy pieniędzy, ale sam nigdy groszem nie śmierdział. Wyjazdy, kuracje, utrzymywanie sióstr - kanoniczek, składki... to wszystko sporo kosztowało. Wiecznie brał zaliczki od „Słowa”. Czasami sam wykorzystywał swoją popularność i pisał odezwy do władców rosyjskich i pruskich. Organizował ankiety dot. sytuacji Polski. Piastował ważne stanowiska w instytucjach na rzecz literatów: w Kasie im. Mianowskiego (pomysłodawca), w Polskiej Macierzy Szkolnej (współzałożyciel), Szwajcarskim Komitecie Centralnym Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce (ostatni projekt). Założył też w Zakopanem sanatorium dla gruźlików. Niemniej, żył godnie i chętnie dzielił się z potrzebującymi tym, co miał, a umarł jako największy pisarz epoki. Który z polskich gryzipiórków powtórzył jego sukces? Kto jeszcze potrafi tak barwnie i energicznie przenieść człowieka współczesnego do odległych czasów i krzepić serca?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Drzewo kłamstw”... hit książkowy, który mógłby być również hitem filmowym

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie