Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie
Juliusz Słowacki, Balladyna
Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć.
Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru.
Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecność w dramacie króla Popiela III i korony Lecha - symbolu władzy. Romantyczna wyobraźnia autora podpowiedziała również, by akcję wzbogacić o elementy baśni. Mamy więc do czynienia z lasami, tajemniczym jeziorem, złowieszczym maliniskiem, czterowieżowym zamkiem, nad którym zbierają się burze. Atmosfera dzieła wieści tragedię, przesyca ją groźba, tajemnica, ponurość.
I jeszcze ten świat fantastyki. Wprowadzając bohaterów władających magią, Słowacki tym samym deklaruje, że nic nie dzieje się bez przyczyny, w nasze życie miesza się natura, obce siły. Jednak i one mają swoje słabości, bardzo "ludzkie". Goplana zakochuje się w Grabcu, prostaczku, pijaczku, babiarzu. Ten nie zwraca uwagi na jej amory, roztkliwienia, romantyczne ekscesy. Woli Balladynę, piękną chłopkę z krwi i kości. Zazdrosna Goplana knuje intrygę tragiczną w skutkach. Grabca nie odzyska, ale sprawi, że Balladyna popełni zbrodnię za zbrodnią.
Świat postaci realistycznych jest dość jaskrawo skontrastowany.Każdy bohater ma swojego przeciwnika: Balladyna Alinę, Wdowa Pustelnika, Kirkor Fon Kostryna, Filon Grabca. Dzięki temu widzimy jasno kto jest dobry, a kto zły do szpiku kości. Tylko z Balladyną i jej siostrą nie jest tak do końca jasna sprawa. Alina - anielsko piękna i dobra - traci dobroduszność na widok zazdrosnej siostry i ją prowokuje, nie zdając sobie sprawy, że Balladyna jest zdolna do zabicia.
Balladyna jest niejako ofiarą sił wyższych. Zbrodnie popełnia w afekcie, jedna za drugą. Cierpi na wyrzuty sumienia, ale wynaturzone ambicje biorą górę. Władza, chęć zmiany życia z wieśniaczki na panią zamku są silniejsze niż jakiekolwiek "ludzkie" uczucia. Kobieta ambitna czy jednak zbrodniarka?
Nie da się tak jednoznacznie stwierdzić. Słowacki więc uświadamia nam, że każdy z nas jest i dobry i zły. Czynniki zewnętrzne dużo przesądzają o naszym zachowaniu. Gdyby nie zazdrość Goplany, pomyłka jej sługi - Skierki, prowokacja Aliny... może nie doszłoby do śmierci. Z drugiej strony - kierując się niezwykle surową moralnością ludową - czyn Balladyny zasługuje na jedyną karę - karę śmierci. Kobieta chce zmienić się na lepsze, wydaje na siebie wyrok, sądząc że nic jej się nie stanie. Tymczasem natura mści się za okrutne zbrodnie i jednym uderzeniem pioruna kończy akcję.
Humor w "Balladynie" polega głównie na komizmie postaci. Grabiec jest jedynym odstępstwem od patetycznej aury owiewającej tragedię. Jest rubaszny, mądrością również nie grzeszy, a jego pomysły ubarwiają gęstniejącą atmosferę zbrodni.
Czego "Balladyna" może nas nauczyć? Wyrozumiałości, odpowiedzialności za swoje czyny, przewidywalności, szczerości... miłości. Nikt nie przeczy, że nie można brać życia w swoje ręce, że należy zapomnieć o ambicjach. Nie. Ale czy warto iść po trupach do celu? Ucząc się na przykładzie Balladyny, odpowiedź brzmi jednoznacznie: jeden grzech prowokuje kolejny, jedno kłamstwo generuje kolejne, jedynym wyjściem jest prawda i przyjęcie na siebie kary.
Komentarze
Prześlij komentarz