Przejdź do głównej zawartości

Kraszewskiego powieść "Za Sasów" - Wakacyjny post numer 5

To będzie podróż w przeszłość. Do Polski za Sasów.


Józef Ignacy Kraszewski, Za Sasów

Bohaterem jest Zachariasz Witke, młody i przedsiębiorczy Niemiec z Drezna, który pragnie wykorzystać koronację Augusta Mocnego na króla Polski i zrobić na tym interes. Po słowiańskiej matce wyuczenie trudnej polskiej mowy stało się szybkie i skuteczne, ponieważ przyniosło to, na co młody Zachariasz liczył - otworzyło mu drogę na salony królewskie. I chociaż był ostrzegany przez matkę, że to się źle skończy, posłuchał się, ale własnego młodzieńczego głosu przygody.

Nie chcę streszczać kolei losu młodego przedsiębiorcy. Płynący morał z losów bohatera jest dość czytelny, ale - jak to napisał Kochanowski trzy wieki wcześniej: "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi", głupi nadal pozostał. I choć bohaterem powieści był przecież Niemiec (może to przez te słowiańskie korzenie?)… Bardziej mnie interesowało tło powieściowe - bohaterowie polscy, niemieccy. Nic się nie zmieniło, mam na myśli rodzimy ogródek. Walka o władzę kosztem innych, kosztem państwa i jego interesów trwa do dziś. Widać to szczególnie w czasie kampanii przedwyborczych. Nie powinny nas mamić obietnice kandydatów, ponieważ one rzadko, jeśli nie nigdy, się nie ziszczają w rzeczywistości. Ale naród dalej wierzy i chce wierzyć. Nie powinniśmy również dać się omamić zabawom, uciechom, karnawałom przygotowanym przez rządzących i chcących nadal utrzymać monopol władzy, ponieważ jest to metoda stara jak świat - znali ją dobrze Rzymianie, a chodzi mi głównie o zaspokojenie ludzkich (masowych) pragnień: "wina, chleba, igrzysk". Za Sasów to działało, zresztą nie tylko. Ale, niestety, jest nadal aktualne.

Finał tej powieści nie jest optymistyczny, mimo ukarania winowajców. Jak to zwykle z powieściami historycznymi bywało, miały one ostrzegać pokolenia przed popełnieniem tegoż samego błędu. I jak to zwykle w naszym przypadku bywało - bez skutku. A morał jest prosty - nie patrzeć na własny interes tylko na przyszłość, lepszą przyszłość. Czasami trzeba walczyć o swoje, mieć mocny charakter i wykorzystywać nadarzające sytuacje, ale mądrze. Nie należy bać się nowości, ale konserwa szlachecka nie chciała zrezygnować z wolności osobistych i dlatego mamy taką a nie inną historię... Więc taka to podróż do przeszłości, która jest poniekąd i teraźniejszością.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...