
Alfred Szklarski, Tomek w krainie kangurów
Książka podróżnicza ma zawsze dwa cele: przemycić wiedzę o jakimś kraju, regionie w ciekawej, przygodowej fabule. Pierwszy tom serii o Tomku Wilmowskim spełnia te dwa kryteria. Autor, niczym gadająca encyklopedia, opowiada o Australii, o florze i faunie, o jej rdzennych mieszkańcach i trudach życia w gorącym i suchym klimacie. Informacje te są włożone w usta bohaterów i w formie ciekawostek poza fabułą. Mnie ta książka przypomina serię o Neli - małej reporterce, gdyby tylko wydawcy wzbogacili ją kolorowymi zdjęciami, dodali parę apek... i gotowe. Pół wieku temu dzieci musiały jednak polegać na własnej wyobraźni i zadowolić się czarno-białymi szkicami. Ale na pewno poczuły buchający żar pustyni i wysiłki bohaterów przedzierających się przez skrub czy busz.
Przygodowa strona "Tomka..." również nie zawodzi. Dzieje się tu dużo. Chłopiec staje przed różnymi wyzwaniami. Nieraz pakuje się sam w kłopoty, a nieraz pokazuje swoją odpowiedzialność. W każdym razie zawsze uchodzi z życiem. Przecież nie chodzi o to, żeby bohater dołował czytelników tylko dodawał im siły, odwagi do działania. Tomek, swoimi szalonymi pomysłami, uczy zaradności, korzystania ze zdobytej wiedzy - podobnie jak Staś Tarkowski, bohater "W pustyni i w puszczy". Tomek przy Stasiu jest trochę "blady", ale może w kolejnych seriach Szklarski go "wyrobił". Przypuszczam, że mniej chodziło o postać Tomka i rozrywkę, a bardziej o edukacyjne walory książki.
Co jeszcze sprawia, że warto sięgnąć po tę lekturę? Nie tylko barwne opisy Australii ze zwyczajami jej zwierząt i mieszkańców, ale również wielką wartość ma właśnie ta pokoleniowa różnica. Ostatnią lekcję z uczniami zawsze poświęcam na "kontrowersje" wokół lektury, podczas których omawiam trudne tematy - rasizmu, kolonializmu, wychowania czy ekologii. Po tylu latach od wydania "Tomka..." niektóre kwestie uległy, na szczęście, zmianie, niektóre wciąż bywają aktualne. Takie lekcje zawsze otwierają "oczy na świat". Przecież literatura jest takimi drzwiami do światopoglądów i po to ją czytamy, aby zrozumieć przeszłość, teraźniejszość i "wyczytać" przyszłość. Warto dodać, że kontrowersyjny jest również sam pisarz - autor gadzinówek i domator, chociaż pisał o podróżach.
Podsumowując, "Tomek w krainie kangurów" może być wciąż ciekawą książką dla dzieci i młodzieży, zachęcającą do poznawania świata i dbania o jego mieszkańców.
Komentarze
Prześlij komentarz