Przejdź do głównej zawartości

Wojna kobiecymi oczyma


Książka wydana w dobrym momencie, kiedy młodzież wciągnięta w wir historii Polski dzięki takim produkcjom jak „Czas honoru” itp., mogła stać się kontynuacją klasyki polskiego reportażu/wywiadu rzeki. Pamiętam ze szkoły średniej lektury autorstwa Hanny Krall czy Zofii Nałkowskiej pisane prostym, rzeczowym językiem, bez zbędnej narracji czy górnolotnych słów, a mimo wszystko… bardzo mocno przemówiły głosem ofiar okupacji, II wojny światowej w ogóle. Jak z ewokacją tych ciężkich przeżyć poradzą sobie „Dziewczyny z Powstania” i podobne opracowania?


Anna Herbich, Dziewczyny z Powstania



Jedenaście bohaterek odkrywa przed czytelnikiem swoją przeszłość bolesną, pełną grozy, a nawet goryczy. Autorka wyciąga od swych bohaterek nie tylko wspomnienia związane stricte z działalnością w AK, podczas samego powstania, ale również historie, które potoczyły się dalej, już w powojennej rzeczywistości. Ta nowa Polska, o którą tak zaciekle walczyły narratorki razem z rodzinami, przyjaciółmi, ewokuje równie bolesne wspomnienia jak okupacja, ba, może i gorsze, gdyż wszystkie wypowiadające się w książce panie uznały sowietów za barbarzyńców tak jak Polaków ubeków. Jakie inne obrazy z pamięci  wyłoniły tytułowe dziewczyny z powstania? Każda historia jest i różna i podobna. Wiele z bohaterek było łączniczkami, wiele z nich sanitariuszkami. Wiele z nich matkami, żonami, narzeczonymi czy jeszcze dziećmi, które patrzyły kilkuletnimi oczyma na grozę wojny, na spustoszenie obyczajów, na gruzy Warszawy, gdzie odgrywały się iście dantejskie sceny. Każda z bohaterek przeżywała i chwile szczęścia, nawet mówiły o cudach, ale także nierzadkie były strach, niebezpieczeństwo, załamanie, porażki, głód… Dlaczego podobne historie? Czy inne żony, matki, narzeczone nie martwiły się o mężów, synów, chłopców? Czy nie zmagały się z brakiem wody i jedzenia, niemożnością utrzymania higieny osobistej, zdobycia ubrań, pieluch dla niemowląt? Czy matki nie robiły wszystkiego, by ocalić mężów, synów i córki?

Zaryzykuję stwierdzeniem, że wojna widziana oczyma kobiet jest stokroć gorsza. To nie są tylko rozkazy i obowiązek i honor cenniejszy niż rodzina, niż życie. Wojna to piekło, to chaos, to w końcu krzyki głodujących, przerażonych i rannych proszących o dobicie i walka, ale nie z niemieckim czy sowieckim okupantem, tylko ze śmiercią i czasem.

Wspomnienia jedenastu bohaterek nie oscylują tylko wokół wojny i powstania. Przeplatają się z nimi tęsknoty za arkadią dzieciństwa - dworkami szlacheckimi, pałacami książęcymi, wspólnymi wakacjami z rodzicami i rodzeństwem, choć między wierszami bohaterki tęsknią za bezpieczeństwem, godnością, czasami w których człowiek zachowywał się porządnie, po chrześcijańsku, a nie jak barbarzyńca grabiący, gwałcący, upadlający i znęcający się nad słabszym. Wierzyły, że ta arkadia powróci. Niestety, nawet teraz po 1989 roku, po tylu latach wolności i demokracji, niektóre bohaterki nie mogą dalej wrócić do swoich rodzinnych domów… Stąd w ustach niektórych tytułowych dziewczyn rozgoryczenie, niedowierzenie, a nawet i gorzkie słowa pod adresem powstania warszawskiego.


Czy „Dziewczyny z Powstania” udźwignęły temat? Tak, książkę koniecznie trzeba przeczytać czy nawet wykorzystać na lekcjach języka polskiego, historii, etyki… Dzięki jedenastu perspektywom daje quasi subiektywny obraz Polski przedwojennej, samej  wojny i okupacji, a przede wszystkim powstania warszawskiego, o konieczność którego wciąż toczą się spory. Z drugiej jednak strony czy doświadczenia bohaterek tak bardzo różniły się od doświadczeń ówczesnych warszawiaków? Mam jedno małe zastrzeżenie pod względem narracji bohaterek - za mało swobody w toku opowieści, ale to malusi szczegół, gdyż właśnie te opowieści potrafią przyćmić ten jeden niedostatek.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...