Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

J.K. Rowling czy Newt Skamander? O bestiariuszu z Hogwartu

Obraz
Pamiętam jak bardzo chciałam przeczytać podręczniki, z których zakuwała Hermiona Granger, bohaterka serii przygód Harry'ego Pottera, nastoletniego czarodzieja, na punkcie którego świat mugoli oszalał. Ja jestem również w tym gronie. Chciałam nawet przeczytać najnudniejszą książkę, czyli podręcznik o historii magii, dlatego tym bardziej ucieszyła mnie wieść, że na mugolskie światło  wyjdą " Fantastyczne zwierzęta " Newta Skamandera. Książka ma piękną okładkę i stylizowane na średniowieczne ryciny, poza tym... no właśnie co z "poza-tym"? Newt Skamader, Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Kiedyś robiąc zastępstwa z biologii, wpadłam na pomysł stworzenia bestiariusza z uczniami dla przebywającej na zwolnieniu lekarskim pani od przyrody. Pomysł chwycił, uczniowie cały zastęp neuronów uruchomili, by prześcigać się w pomysłach i uiścić je na kartkach, puszczając przy tym wszelkie wodze fantazji. Kartki bestiariusza wyszły niezłe, opisy zoologiczne prawie

Jedenaście dni Agathy C.

Obraz
Jedną z atrakcji wakacyjnych jest często odwiedzanie stoisk z tzw. "tanią książką", której cena zwykle do tanich nie należy, ale czasem zdarzy się taka... perełka. Mnie się trafiła biografia, co prawda nietypowa, autorki najpoczytniejszych kryminałów na świecie - Agathy Christie. Na czym ta nietypowość polega? Na tym, że lwia część książki dotyczy zagadkowych jedenastu dni, o których przez całe życie autorka milczała. Milczano nawet po jej śmierci. Jared Cade, Agatha Christie i jedenaście zagubionych dni Intrygujący tytuł biografii, narzucający wątek detektywistyczno-kryminalny, nie zawiedzie czytelnika czekającego na kolejną zagadkę pozostawioną przez autorkę. Co prawda autor biografii Agathy Christie nie pomija jej dzieciństwa, nawet intymnych informacji takich jak sny czy dziecinne urazy, to mimo wszystko skupia się w książce na związkach pisarki z jej dwoma mężami, albowiem tajemnicze jedenaście dni wiążą się z pierwszym małżeństwem Christie. Jako szczęśliwa ma

W labiryncie duchów... o nowej powieści Carlosa Ruiza Zafona

Obraz
Nie ukrywam - czekałam na tę książkę tak samo, jak na kupno ostatniej części przygód Wiedźmina, czyli na "Sezon burz". Nie ukrywam - dokładnie takie same emocje mi towarzyszyły po przeczytaniu obu powieści. Mieszane uczucia, które znacie na pewno. Porównanie? No dobrze, wyobraźcie sobie ciastko z witryny cukierni - przepyszne, zmyślnie wystrojone, te kremy i spływająca czekolada. Przez głowę przechodzą Wam sposoby delektowania się tym ciastkiem, a po zjedzeniu... cóż okazuje się, że obiecujący wygląd nie pokrywał się ze smakiem - ciastko jak jedno z wielu. Nic nadzwyczajnego. Carlos Ruiz Zafon, Labirynt duchów Mówcie, co chcecie, ale dla mnie Zafon jest artystą tworzącym na sposób postmodernistyczny - te jego gry z czytelnikiem, motywami i własnym światem przedstawionym... Również i w najnowszej powieści, liczącej - bagatela - tylko 889 stron tekstu podstawowego - zaprasza do tej gry czytelnika, chociaż powinnam napisać zafonomaniaka. Gra ma proste reguły, trzeba

Sposób na belfra i na ucznia? Owszem, istnieje...

Obraz
Według znajomych nauczyciel nic nie robi; według rodziny uprawia wolontariat; według społeczeństwa nauczyciel to nierób na wakacjach. Według uczniów belfer to wojskowy oficerek, wprowadzający musztrę. Sam nauczyciel myśli, że przeprowadza - niczym prorok - młode dziecięce umysły na drugą stronę wiedzy. A co robi naprawdę? Tresuje czwororęcznych! Świat byłby mdły, gdyby nie memy, albowiem taki oto mem, "wyłowiłam" z sieci. Szkoła jest tworem nieogarniętym, elastycznym i zmieniającym się wewnętrznie, choć wiele osób tego nie dostrzega, łącznie z ministerstwem. Ale... żeby się przekonać, trzeba to zrobić na własne oczy i na własne uszy. Jedno jest tylko niezmienne - walka belfrów z żakami! Edmund Niziurski, Sposób na Alcybiadesa Powieść młodzieżowa o walce uczniów z ciałem pedagogicznym została wydana w roku 1964. Czytając zmagania leserów po stronie uczniowskiej z gogami czyhającymi na jakiekolwiek potknięcia po stronie wychowanków, doznaje się albo uczucia przyjem

O chłopcu, który pożerał...

Obraz
O czym bibliotekarz szkolny może rozmawiać z pierwszakami? O książkach? Ale jak, jeśli pierwszaki nie potrafią samodzielnie czytać?! W każdym razie może wyjść z tego krótka dyskusyjka. O bibliotece? Podobnie, ale tu skoncentrujmy się na szanowaniu książek. Chociaż... a gdyby tak uczyć szacunku na odwrót... przez antyprzykład? Dzięki Bogu są i takie książki, jak... O niezwykłym chłopcu, który pożerał książki Krótka i zabawnie ilustrowana książeczka powinna zajmować ważne miejsce na półkach szkolnej biblioteki. Nie tylko daje ciekawe pomysły na realizacje lekcji bibliotecznych - jeśli z nadgorliwością bibliotekarz chce je realizować, ale także przez zabawną i absurdalną historyjkę uczy dzieci szacunku do książek i do wiedzy. Henio, ulubieniec moich pierwszaków, które naprawdę z zapartym tchem śledziły losy chłopca, pożerał książki, ponieważ czuł się dzięki nim mądrzejszy. Ale dieta "książkowa" nie mogła trwać wiecznie, bo ileż tej wiedzy można przyjąć? Mózg ludz

Zmiana

Od dziś w związku z małymi modyfikacjami profilu blog zmienia nazwę na bookwszkole.blogspot.com Miłego czytania!

Czy okrucieństwo można mierzyć poezją?

Obraz
Temat obozów koncentracyjnych podjęłam kiedyś, pisząc o "Medalionach" Zofii Nałkowskiej, utworze miniaturowym, dosadnym lecz nie przegadanym. Na tym polega cały kunszt "Medalionów" - prostocie, sprowadzeniu opisów do faktów i zwierzeń ofiar reżimu faszystowskiego. W kolejnej książce, którą wyszperałam w bibliotece szkolnej, temat obozu został sprowadzony do poetyckiego opisu pełnego emocji, refleksji. Czy upoetycznienie rzeczywistości obozowej w jej całym okrucieństwie nie jest strzałem w kolano? Nie jest jękiem histerii , wręcz śmiesznym i zupełnie niepotrzebnym szantażem emocjonalnym? Mam co do tego mieszane uczucia. Seweryna Szmaglewska, Dymy nad Birkenau W ramach lektur szkolnych znajdują się dwie pozycje "obozowe" - wyżej wymienione reportaże Nałkowskiej oraz "Opowiadania" Tadeusza Borowskiego, znane również pod tytułem "Pożegnanie z Marią". "Medaliony" poruszają do głębi brakiem jakiegokolwiek komenta