"Dziewczyna z pociągu" Wakacyjny post numer 3
Napiszę tylko, że książka jest wciągająca i nie taka oczywista. Pewnie to dlatego, że bohaterka wcale nie sprawia wrażenia sympatycznej, wręcz na odwrót - sieroty zamazanej, nieudaczniczki… No ale jest jeszcze morderstwo i urwany film. Skrawek po skrawku, gdzieś między kłamstwami, jawi się prawda. Całą mocą przychodzi i wtedy robi się gorąco. A wszystko zaczęło się od jazdy pociągiem i obserwowania ludzi. Zwłaszcza jednej pary, na pozór szczęśliwej. Niestety, wszystko jest na pozór. Tak jak i jazda pociągiem na pozór może być kompletnie pozbawiona przygód. A jednak... a jednak nie.
Dlatego polecam w pociągu i nie-w-pociągu książkę "Dziewczyna z pociągu" Pauli Hawkins, dla odświeżenia sobie bestselleru lub dla porównania z filmem lub... bez konkretnego powodu.
Pozdrawiam
Komentarze
Prześlij komentarz