Przejdź do głównej zawartości

O końcu świata i ludzkości – słów kilka o powieści pt. „Rozkaz zagłady”

Powieść dystopijna, jest wstępem do serii o Thomasie, więźniu labiryntu. Ludzie myślą o komecie, może o wojnie nuklearnej, ale nie wzięli pod uwagę innego końca. Czy z kryzysu da się wyjść? Czy kopanie leżącego jest etyczne? Książka odpowiada na wiele pytań.


James Dashner, Rozkaz zagłady (tom 0,5 lub, jak kto woli, tom 4)

Nie meteor, nie asteroida, ani nawet wojna tylko Słońce okaże się naszym przekleństwem. Pewnego razu dwójka nastolatków, Mark i Trina, zostaje uwięziona w metrze, dlatego że burza słoneczna siała spustoszenie na powierzchni ziemi. W krótkim czasie ludzkość została zdziesiątkowana, a u tych, co przeżyli, instynkty przetrwania przebiły się przez etyczny pancerz. Uczono nas, że nie kopie się leżącego, ale czym jest ta nauka, gdy walka toczy się o życie, nawet jeśli to życie jest tylko namiastką, wegetacją.

Nastoletni i też by umarli, gdyby nie pomoc weteranów wojennych – Aleca i Lany. W krótce cała paczka trafia do w miarę bezpiecznej strefy i układa sobie życie na nowo. Myśleli, że najgorsze mają już za sobą. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że ludzi jest więcej niż zasobów żywności. I na co wpadają przywódcy…? W imię dobra ludzkości trzeba tych ludzi… zdziesiątkować. Po raz kolejny. Tylko, niestety, metoda pozbawiania życia ocalonych wymyka się spod kontroli. Grupę bohaterów również spotyka to nieszczęście i trudna walka z czasem, z ludzką nienawiścią i najgorszymi instynktami, jakie w nas drzemią.

Tak się złożyło, że Mark i Alec zostają rozdzieleni od Lany i Triny, jak i małej dziewczynki DeeDee, która najprawdopodobniej nie cierpi na wirusa odbierającego ludziom rozum. Ich walka o odnalezienie dziewczyn jest pełna niebezpieczeństw, gonitwy z czasem, w prawdziwym ogniu i w ogniu walki. Ogień jest tu kluczowy – zaczyna i kończy akcję.

Po przeczytaniu pozostałych części, bez dwóch zdań, uważam, że jest to najlepiej napisany tom całej serii. Akcja jest przemyślana nieco bardziej – choć momentami absurdalna, męcząca z powodu wciąż powtarzających się sytuacji, to, mimo wszystko, ma ręce i nogi. Myślę, że to poprzez retrospekcje – najlepiej napisane, z których dowiadujemy się, co się stało, zanim został wydany tytułowy rozkaz zagłady. Ale tak jak napisałam wcześniej, akcja obfituje w powtórzenia, nawalanki, a te nieraz są absurdalne.

Niemniej, obraz postapokaliptycznej wizji przyszłości jest przerażający, tym bardziej, że to nie kataklizm, ale człowiek dobija drugiego człowieka. Ta książka stawia pytania, czy to my dla siebie jesteśmy największym zagrożeniem? Czy władza ma prawo decydować o losach ludzkości? Jak żyć w świecie wynaturzonym? I czy jest w nim jeszcze miejsce na sumienie, miłość… Lektura gorzka w przemyśleniach, ale o wartkiej akcji. Amerykańska. Na szczęście nie jest jeszcze tak groteskowa jak seria Scary movie, ale nie jest też najwyższych lotów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...