Tajemnica pewnego opactwa...
Gdzie najlepiej umiejscowić kryjące mroczną tajemnice zamiary człowieka? W odległych czasach, zwanych erą ciemnoty i zacofania, a najlepiej (choć przekornie) w środowisku mnichów. Klasztory jakoś zawsze budziły ponure skojarzenia. Więc czemu nie miałby skorzystać z dość "oklepanych" motywów jeden z największych współczesnych włoskich pisarzy - Umberto Eco?
Włoski teoretyk literatury po mistrzowsku wykreował średniowiecznego Sherlocka, czyli brata Wilhelma z Baskerville, który wraz ze swoim uczniem - Adso z Melku, przyjeżdża do jednego z wielu włoskich klasztorów dywagować na temat ubóstwa. Gdyby nie morderstwo, książka byłaby zwykłą teologiczną nudą. Umberto Eco jednak misternie łączy wątki filozoficzne z sensacją rodem z kryminałów, dzięki czemu czytelnik nie może oderwać się od książki. Z każdą obracaną stroną wydaje się przybliżać do rozwiązania, ale potencjalni podejrzani giną w dziwnych okolicznościach. Życia brata Wilhelma też jest zagrożone, tym bardzie że wizytę opactwu składa Jego Wysokość Inkwizytor.
Tajemnica klasztoru tkwi w bibliotece. Zło czai się w bibliotece. Kto za wszelką cenę strzeże tajemnicy księgozbioru, że posuwa się aż do morderstw? Czego tak usilnie strzeże? Tego musisz dowiedzieć się sam.
Książka "Imię róży" nie jest gatunkiem horroru, nie podlega również klasyfikacji książek halloweenowych. Mimo wszystko dreszczyk i gęsia skórka pojawi się na pewno podczas czytania, dlatego warto o niej wspomnieć.
Miłej lektury!
Gdzie najlepiej umiejscowić kryjące mroczną tajemnice zamiary człowieka? W odległych czasach, zwanych erą ciemnoty i zacofania, a najlepiej (choć przekornie) w środowisku mnichów. Klasztory jakoś zawsze budziły ponure skojarzenia. Więc czemu nie miałby skorzystać z dość "oklepanych" motywów jeden z największych współczesnych włoskich pisarzy - Umberto Eco?
Włoski teoretyk literatury po mistrzowsku wykreował średniowiecznego Sherlocka, czyli brata Wilhelma z Baskerville, który wraz ze swoim uczniem - Adso z Melku, przyjeżdża do jednego z wielu włoskich klasztorów dywagować na temat ubóstwa. Gdyby nie morderstwo, książka byłaby zwykłą teologiczną nudą. Umberto Eco jednak misternie łączy wątki filozoficzne z sensacją rodem z kryminałów, dzięki czemu czytelnik nie może oderwać się od książki. Z każdą obracaną stroną wydaje się przybliżać do rozwiązania, ale potencjalni podejrzani giną w dziwnych okolicznościach. Życia brata Wilhelma też jest zagrożone, tym bardzie że wizytę opactwu składa Jego Wysokość Inkwizytor.
Tajemnica klasztoru tkwi w bibliotece. Zło czai się w bibliotece. Kto za wszelką cenę strzeże tajemnicy księgozbioru, że posuwa się aż do morderstw? Czego tak usilnie strzeże? Tego musisz dowiedzieć się sam.
Książka "Imię róży" nie jest gatunkiem horroru, nie podlega również klasyfikacji książek halloweenowych. Mimo wszystko dreszczyk i gęsia skórka pojawi się na pewno podczas czytania, dlatego warto o niej wspomnieć.
Miłej lektury!
Komentarze
Prześlij komentarz