Przejdź do głównej zawartości

Pora na "Zwiadowców"

Czy jest książka, która byłaby lepsza niż "Władca Pierścieni" Tolkiena? Seria "Zwiadowcy" autorstwa Johna Flanagana mogłaby zdetronizować powieści autora "Hobbita" z pierwszego miejsca na podium literatury fantastycznej. Nikomu nie znany australijski pisarz wdarł się na listy bestsellerów serwując złaknionym czytelnikom fantastyki przygody sympatycznego Willa i jego mrukliwego opiekuna Halta.

Pierwsza część cyklu "Ruiny Gorlanu" wprowadza w świat Araluenu, w tym celu autor naszkicował mapkę krainy i sąsiadujących ziemi. Podobnie jak Tolkien i jego Śródziemie. O ile nazwy tolkienowskich krain są dość zamaskowane, by można było domyślić się, których rzeczywistych krajów dotyczą, o tyle Flanagan daje jasne wskazówki nie tylko co do nazwy, ale i charakterów mieszkańców Araluenu i okolic. Szkoda, świat fantastyki trochę na tym traci, na oryginalności, jednak autorowi trzeba przyznać dbałość o każdy szczegół i malownicze opisy, a przy okazji można się co nie co dowiedzieć o zwyczajach wikingów, Mongołów itp.

Pisarz również zadbał o wiarygodność postaci. Will - bohater cyklu, jego opiekun i nauczyciel - Halt, przyjaciele Willa, czy jego wrogowie są dość precyzyjnie skonstruowani; mają swoje zalety i wady, przyzwyczajenia, swoją przeszłość, tajemnice. Łatwo można się z nimi utożsamić, zresztą szybko wzbudzają sympatię czytelnika. Aczkolwiek niektóre postacie, jak np. rycerz Horace, są papierowe, przewidywalne, dość stereotypowe.

Przygody Willa, choć ma się wrażenie, że już znane, to jednak potrafią trzymać w napięciu, ciężko się oderwać z barwnie opisanych wydarzeń, przez które przebija się ciepła, gawędziarska narracja.

Cóż mogę powiedzieć o Flanaganie i jego twórczości po przeczytaniu "Ruin Gorlanu"? Jest to mistrz przetwarzania najlepszych pomysłów autorów fantastyki. Ale "Władcy Pierścieni" nie pokona.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...