Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Trzynasta opowieść

Obraz
Uwaga! Ta książka jest niebezpieczna i jak nic znalazłaby się na indeksie. Nie dlatego, że przesadzony jest napis reklamujący Tę książkę: „ Powieść, jakiej nie doczekał się XX wiek ”. Wiek XX doczekał się lepszych i nagrodzonych Noblem książek, ale TA książka jest jak trucizna sączona z każdym ruchem kartki, a jedynym pragnieniem jest dotrzeć do końca i sprawdzić jak kończy się ta dziwna, pokrętna, perfidna i długo, zbyt długo przetrzymywana w ustach opowieść. Trzynasta opowieść. Diane Setterfield, Trzynasta opowieść Książka opowiada o losach dwóch kobiet. Pierwsza jest zwykłym dzieckiem, zwyczajnej angielskiej rodziny. Mieszka z rodzicami, lubi pić kakao, pracuje w antykwariacie ojca. Żyje przeszłością i mądrością przechowywaną w księgach, odrzuconych powieściach, drukach, starodrukach. Dlaczego wybrała życie pośród cieni i fikcji? To właściwie nie był jej wybór, ale siła wyższa. Czasami człowiek zamyka się w   bólu na świat, jakby ten ból był najważniejszy i nie do pod

Gdy tu dotrzesz...

Obraz
Są książki opowiadające banalne historie i tylko tyle. Ludziom i to się podoba. Są książki opowiadające trudne historie – taką właśnie czytam (jest świetna!), jednak utrudnia to odbiór i lektura jest ciężka, ale ambitna. Takie książki też mają swoich zwolenników. Książka, którą ostatnio przeczytałam, jest gdzieś pomiędzy, czyli i dla młodszych i dla starszych. Rebecca Stead, Gdy tu dotrzesz O autorce tej powieści mówi się, że depcze Johnowi Greenowi po piętach. Jak dla mnie to on nie dorasta Rebecce Stead do pięt. Dlaczego? Książki Greena są banalne, momentami nudne, schematyczne. Proces czytania ich przypomina skakanie po instagramie czy świdrowanie czyjegoś facebooka. Nikt nie wie, po co się to robi, ale się robi. Niczego nowego to nie wnosi, ani nie wynosi. Wyjątkiem jest „Gwiazd naszych wina”, ale o tym już pisałam. Co do Rebecci Stead i powieści „z kluczem”... muszę przyznać, że początek jest niezbyt zachęcający. Autorka skacze ze sceny do sceny trochę jak w filmie,

Dzień Kubusia Puchatka

Obraz
Jeśli jest ktoś, kto jeszcze nie wie o istnieniu Kubusia Puchatka to... jest to "dobry" moment na nadejście Sądu Ostatecznego, skoro taki sympatyczny miś zostaje wypierany ze świadomości dziecka i świata dziecięcych postaci bajkowych. Historia Kubusia, który na potrzeby polskiego, ale też czeskiego tłumaczenia zmienił płeć (sic!) - o innych tłumaczeniach nic mi nie wiadomo - jest pewnie znana wszystkim maniakom tej puchatej postaci mieszkającej w Stumilowym Lesie. Wykreował ją Alan Alexander Milne pod wpływem najsłynniejszej niedźwiedzicy w londyńskim zoo - Winnipeg. "Maskotka" londyńskiego zoo była częścią Korpusu Weterynaryjnego Armii Kanadyjskiej. Małego baribala znalazł jeden z żołnierzy - porucznik Harry Colebourn. Nadał misiowi imię Winnipeg od miasta, z którego pochodził. Porucznika i małego baribala połączyła niezwykła więź, oswoił ją tak jak można oswoić psa. Nie potrafił zostawić jej w Kanadzie, tam gdzie jej właściwe miejsce, i powrócił z nią do swoj

Przepiękna, mądra, cudowna książka o dziewczynie z białym psem

Obraz
Czy zdarzyło Wam się przeczytać kiedyś książkę jednym tchem i nie była to książka rozmiarów „Franklina”? Po „Mnichu” Lewisa i „Stu latach samotności” Markeza (i serii z Harrym Potterem w roli głównej, ale głośno tego nie powiem) myślałam, że nic takiego mi się już nie przytrafi. I chociaż jest to książka polecana dzieciom i młodzieży, tym bardziej cieszę się z zaskoczenia, jakie wywołała jej treść i głębokie przesłanie. Byłam prawie pewna, że era mądrych książek dla młodych i młodszych minęła, a tu taka niespodzianka! I ja mam tę książkę w szkolnej bibliotece... Anne Booth, Dziewczyna z białym psem Początek? Trochę oklepany – dziewczynka odrabia zadanie z angielskiego, polegające na napisaniu bajki, więc pisze o sobie i swojej bliskiej krewnej, jak to kiedyś dorastały w czasach szczęścia i dostatku, dopóki nie przybyli potworni najeźdźcy – MIGRANCI, którzy zabrali ojcu jednej z nich pracę, ojca drugiej dziewczynki zabrała inna „pani” i tak zaczęło się wszystko psuć. W do

Idealna książka na ferie zimowe

Obraz
Uczniowie polecili mi zakup książki Marcina Szczygielskiego "Tuczarnia motyli". "Będzie Pani zadowolona" - mówili, "Bardzo fajna książka" - zapewniali. Wzięłam do domu, przeczytałam i... zastanawiam się, czy warto posłuchać głosu uczniowskiego gustu? Marcin Szszczygielski, Tuczarnia motyli Tytuł brzmi "horrorowo", ocieka grozą i jakąś niezdrową dewiacją (jakby istniała jakaś zdrowa dewiacja?!). Młodzież lubuje się w powieściach grozy - dzieła Stephena Kinga  nie uświadczysz na półce . Pomyślałam, dowiedziawszy się, kto jest autorem "Tuczarni", że zaufam... kupię. No i... gdzie ten horror? Powieść zaczyna się ciekawie - śniegowa apokalipsa spadła na stolicę Polski, ku uciesze 9-letniej Mai i jej rówieśników, jak i pana Ciepełki - wynalazcy ocieplaczy m.in. na szyny tramwajowe, dzięki czemu jego rodzinny budżet zwielokrotnił się i to znacząco. Uczniowie wreszcie mieli ciekawe lekcje w lodowym labiryncie albo wolne... mi

Tego czytelnikom się nie robi! O "Żniwiarzu" część 2

Obraz
Jestem po lekturze drugiego tomu " Żniwiarza " autorstwa Pauliny Hendel i jestem... zdruzgotana! Takich rzeczy nie robi się czytelnikom, którzy, poświęcając noce, czytają książkę dopóki powieki naprawdę same nie zaczną opadać! Jak można przerwać akcję w takim momencie!!!! Tym bardziej, że kolejny tom przygód żniwiarki Magdy i jej wujka Feliksa ukaże się za pół roku - jak wieść gminna niesie. Szok i niedowierzanie... Paulina Hendel, Żniwiarz. Czerwone słońce Chyba każdy z nas widział kiedyś słońce zachodzące na zażar, tzn. na bardzo czerwono albo słyszał o porywistym i przeszywającym zimnem wietrze, biorącym się nie wiadomo skąd, wbrew wszelkim prognozom czy łupaniu w kościach. Ale pewnie nieliczni wiążą te "anomalia" ze światem demonów i wisielcami. Licho nie śpi, chociaż do tematyki powieści o żniwiarzach pasowałaby wersja odwrotna - licho się właśnie budzi i grasuje "bezpańsko" po świecie. A my - czytelnicy - dzięki takim powieściom możemy

Ku(o)sząca książka na Nowy rok

Obraz
Jeśli ta książka szybko nie stanie się hitem, to zwątpię do reszty w polski biznes wydawniczy i czytelniczy. Nie ukrywam, że nie lubię współczesnych książek dla nastolatków, ponieważ są to książki płytkie, głupiutkie i nie dają niczego podobnie jak siedzenie na telefonach czy w Internecie. Ale w tym wypadku zmieniam zdanie. Ta książka jest całkowicie inna, choć czasami taka sama... jak to jest możliwe?  Paulina Hendel, Żniwiarz. Pusta noc Moja miłość to Wiedźmina jest oczywista i to tym tłumaczę sobie swój zachwyt nad książką Pauliny Hendel. Nie tylko o podobieństwo bohaterów tu chodzi, bo nie jest ono znowuż takie wielkie. Wiedźmin jaki jest, każdy wie, a  Magda - bohaterka "Żniwiarza" to żywiołowa, uśmiechnięta i rozgadana dwudziestka, po prostu swoja dziewczyna. Choć jak na dziewczynę z prowincji może być irytująca (ale Geralt z Riwii też był). Może jest taki trend na wkurzających bohaterów? Katniss z "Igrzysk śmierci" też nie zaskarbiła sympatii ani m