Ku(o)sząca książka na Nowy rok
Jeśli ta książka szybko nie stanie się hitem, to zwątpię do reszty w polski biznes wydawniczy i czytelniczy. Nie ukrywam, że nie lubię współczesnych książek dla nastolatków, ponieważ są to książki płytkie, głupiutkie i nie dają niczego podobnie jak siedzenie na telefonach czy w Internecie. Ale w tym wypadku zmieniam zdanie. Ta książka jest całkowicie inna, choć czasami taka sama... jak to jest możliwe?
Paulina Hendel, Żniwiarz. Pusta noc
Moja miłość to Wiedźmina jest oczywista i to tym tłumaczę sobie swój zachwyt nad książką Pauliny Hendel. Nie tylko o podobieństwo bohaterów tu chodzi, bo nie jest ono znowuż takie wielkie. Wiedźmin jaki jest, każdy wie, a Magda - bohaterka "Żniwiarza" to żywiołowa, uśmiechnięta i rozgadana dwudziestka, po prostu swoja dziewczyna. Choć jak na dziewczynę z prowincji może być irytująca (ale Geralt z Riwii też był). Może jest taki trend na wkurzających bohaterów? Katniss z "Igrzysk śmierci" też nie zaskarbiła sympatii ani mojej, ani uczniów, którzy przychodzą do biblioteki wypożyczyć książki. Może mamy dość słodkich, uczciwych i dobrych Ań z Zielonego Wzgórze i innych Skrzetuskich...
Ale ja nie o tym. Historia, którą opowiedziała Paulina Hendel w bardzo wciągający sposób, opowiada o ludzkich słabościach, przeczuciach, a raczej zwidach - bo tak najczęściej tłumaczymy sobie różne dziwne rzeczy, jaki zdaje nam się widzieć w ciemności. Ponieważ nie chcemy uwierzyć, że może czai się jakiś bezkost albo inne paskudztwo z mitologii słowiańskiej właśnie w tym ciemnym parku albo piwnicy. Tymczasem tacy ludzie - widzący stwory w ciemności - istnieją. Nie każdy z nich ma dar bycia żniwiarzem, czyli takim nowym wcieleniem wiedźmina - walczącego z potworami dla bezpieczeństwa innych. Gdyby jednak ta historia była tylko o tym - o Magdzie, czyli wiedźminie w spódnicy i jej szalonym, acz trochę mrukliwym wujku Feliksie, to nie wywarłaby takiego wrażenia na czytelnikach.
Paulinie Hendel udało się odgrzać stare kotlety - walka dobra ze złem, spiski, miłość, młodość, pogoń za prawdą - w nowym słowiańskim sosie. I to jest wielki plus. Powstało nowe danie, całkiem oryginalne - nowoczesna baśń dla młodzieży. Ta książka jest o prawdzie, jest o walce dobra ze złem, ale jest też o hartowaniu ducha, czego - myślę - trzeba każdemu młodemu człowiekowi bujającemu w obłokach, żyjącemu w wirtuświecie. Mrzonki na bok, a ręka wraca na puls - ponieważ, aby przeżyć, trzeba być w ciągłej gotowości.
Z życzeniami wszystkiego NAJ na ten Nowy Rok, abyście znaleźli kuszące książki, które zakoszą Wam czas i skoszą kompletnie Wasze czytelnicze serca!!!
Komentarze
Prześlij komentarz