Idealna książka na ferie zimowe
Uczniowie polecili mi zakup książki Marcina Szczygielskiego "Tuczarnia motyli". "Będzie Pani zadowolona" - mówili, "Bardzo fajna książka" - zapewniali. Wzięłam do domu, przeczytałam i... zastanawiam się, czy warto posłuchać głosu uczniowskiego gustu?
Marcin Szszczygielski, Tuczarnia motyli
Tytuł brzmi "horrorowo", ocieka grozą i jakąś niezdrową dewiacją (jakby istniała jakaś zdrowa dewiacja?!). Młodzież lubuje się w powieściach grozy - dzieła Stephena Kinga nie uświadczysz na półce. Pomyślałam, dowiedziawszy się, kto jest autorem "Tuczarni", że zaufam... kupię. No i... gdzie ten horror?
Powieść zaczyna się ciekawie - śniegowa apokalipsa spadła na stolicę Polski, ku uciesze 9-letniej Mai i jej rówieśników, jak i pana Ciepełki - wynalazcy ocieplaczy m.in. na szyny tramwajowe, dzięki czemu jego rodzinny budżet zwielokrotnił się i to znacząco. Uczniowie wreszcie mieli ciekawe lekcje w lodowym labiryncie albo wolne... mieli też rodziców tylko dla siebie. I w tak sennie, tajemniczo rozwijającej się akcji pojawia się ona - CIABCIA, postać znana wszystkim, którzy przeczytali wcześniejszą powieść Szczygielskiego pt. "Czarownica piętro niżej".
Maja i jej zwariowana krewna - jedna i druga - przeżywają swój własny horror. Nie chodzi wcale o śnieg i ograniczone możliwości ruchu, lecz problem leżący w roślinach zwanych Zdradliwymi Liliami. Maja spotyka ciabcię i Monterową w nieco innym "entourage'u", co diametralnie zmienia charakter mroczno-senno-śnieżny. Razem, niczym trzej muszkieterowie, wyprawiają się w czeluści szklarni pani Kaweckiej, by odzyskać kwiaty i "normalność" - tak to nazwijmy. Towarzyszy im niemalże Sienkiewiczowska brawura, dowcip i zwrotność akcji, splecionej z intryg snutych przez istny kalejdoskop postaci. Od momentu wejścia do szklarni idźcie po chusteczki - przydadzą się do ocierania łez śmiechu.
Szklarnia pani Kaweckiej kryje w sobie inne "mroki". Jest to świat niby baśniowy i fantastyczny, ale jakże pełen ludzkich przywar. Maja poznaje tajniki polityki oraz psychiki - jej najmroczniejszych zakamarków. Dziewczynka musi wykazać się rozsądkiem, bystrością, odwagą i silną wolą, by zaprowadzić "ludzki" porządek. Czy jej się powiedzie? Musicie dowiedzieć się sami. W każdym razie powieść, która jest dość wartka i awanturnicza, ma swoje głębsze dno - zasady, jakimi powinniśmy się kierować, by na świecie istniał ład i harmonia.
Część ta jest poniekąd wskazówką do rozwiązania innej zagadki. Tak... od zagadek w "Tuczarni..." aż się roi! Zarezerwujcie sobie kilka wieczorów na przeczytanie tej wciągającej, zabawnej, nieprawdopodobnej, ale jakże prawdziwej powieści dla dzieci, nie pożałujecie. Tak jak ja, słuchając głosu uczniowskiego gustu.
Miłych ferii pełnych przygód!
Komentarze
Prześlij komentarz