Przejdź do głównej zawartości

Dobra powieść z dreszczykiem


O tej książce dowiedziałam się z portalu lubimycztac.pl. Nie jestem za bardzo przekonana do polskiej literatury, która cały czas wydaje mi się wielką zrzyną z zagranicy i nie zawsze w dobrym stylu. Jednak ostatnio wpadają mi w ręce – a to za sprawą uczniów, a to za sprawą recenzji innych bibliofilów – ciekawe polskie książki dla młodzieży i nie tylko. Paulina Hendel, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, i wreszcie ona – Ałbena Grabowska.



Ałbena Grabowska, Ostatnia chowa klucz


Książka opowiada historię nastolatek żyjących w jednym z małych i szarych miasteczek pod Warszawą. W tak małym środowisku pojawia się jednak pełna gama nietuzinkowych postaci. Odstawiając na bok sfrustrowane, przewrażliwione i rozhisteryzowane nastolatki, które obgadują siebie nawzajem, obgryzają paznokcie z nerwów albo użalają się nad sobą i marzą o najprzystojniejszym chłopaku w szkole, autorka stawia przed oczyma czytelnika postaci wyjęte z miasteczka Twin Peaks. Są to Nosiciele, rodzina Adamsów, Czarna Madonna, Pikuś Don Kichot, Mimoza czy Świętszy Paweł – na kilometr bije od nich czymś niezdefiniowanym, czymś... dziwnym?, dziwacznym?, nienormalnym?. Więc może któreś z nich stoi za tajemniczym zniknięciem Julii, zwykłej dziewczyny jakich wiele w małej i nudnej mieścinie?

Jak do tego doszło? Julia została zaproszona przez „najlepszą paczkę dziewczyn w mieście” (łapiecie o co chodzi z cytatem?). Tworzyły ją Justyna – burżujka i z tych, „co to nie oni”, Kaśka – znerwicowana i zakompleksiona bogaczka z tych, „co to nie mają osobowości” i Marzena – ta trafiła do grupy z przypadku. Przynajmniej tak to wyglądało z początku. Marzena niczym się nie wyróżnia oprócz aspiracji pisarskich – chce być zauważana, marzy o Pawle, jest zazdrosna, zdesperowana i pozbawiona kręgosłupa moralnego. Rzecz dotyczy nastolatek, ups... Dziewczyny organizują na strychu, gdzie zawsze się spotykały na plotach, inicjację Julii. Trochę podłą, upokarzającą taką amerykańską z serialu. Julia – jak to dziewczyna, która chce wejść do paczki – przyjmuje to z dezorientacją, ale stara się zachować godność. Po inicjacji dziewczyny szybko się rozchodzą, a na drugi dzień Julia znika. Nie ma jej na drugi, na trzeci... Powoli wychodzą różne tajemnicze związki między mieszkańcami tej podwarszawskiej mieściny. Marzena marzy – oprócz Pawła – tylko o tym, żeby wydarzenia ze strychu nie wyszły na jaw. Mimo obaw i lęków rozpoczyna swoje śledztwo.

Julia wraca. Ale życie mieszkańców i Marzeny nie powraca do normy, wręcz przeciwnie. Wszystko zaczyna się komplikować, mnożą się pytania. Julia „zaburzyła” rytm, nieco ospały i monotonny, wszystkich mieszkańców, którzy zdają się wiedzieć, kto uprowadził dziewczynę. Kto podniósł rękę na Justynę i kto – za sprawą nadgorliwej Marzenki – porwałby Julię po raz drugi. Oni wiedzą, a Marzena wikła się w teoriach, pytaniach. Dopiero rodzinna tragedia rozwiązuje akcję tego dreszczowca dla nastolatków.

Dreszczowiec dla nastolatków albo thriller – jak kto woli. Akcja jest napięta, pełna zwrotów i ta galeria osobliwości... sprawia, że czytelnik nie do końca jest pewien swoich podejrzeń. Autorka mogła wprowadzić przecież jeszcze jednego „psychola”, który mógłby stać za tymi wszystkimi sprawkami. Ale nie zrobiła tego, prawda jest zawsze na wyciągnięcie ręki, dlatego wszystkie kluczowe postaci są dane od razu. Jak na dłoni. Prawda, podobnie jak w „Trzynastej opowieści”, niszczy spokój, sieje spustoszenie i nawet przyczynia się do osobistych tragedii. Lepiej jej nie znać, oczywiście, najlepiej samemu zdecydować. Autorka na końcu umieściła „zalakowaną” prawdę, zostawiając czytelnikowi wybór.

Książka jest naprawdę wciągająca, ciekawa, och-ach! Tylko ten koniec... czy wszystkie bohaterki ze „zwichrowanym” życiem muszą robić głupie rzeczy? Nie mają szansy na normalne i szczęśliwe życie?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...