Przejdź do głównej zawartości

"Starcie królów"


George R.R. Martin, Starcie królów

Kusiło mnie i w końcu uległam. Przeczytałam drugi tom Sagi Pieśni i Lodu, ale na moich warunkach. A były one takie: czytałam sobie rozdziały dotyczące konkretnych bohaterów. Na pierwszy ogień poszła Arya. I to był trafny wybór, ponieważ wciągnęły mniej jej losy i Lommiego Zielonej Łapki i Gorącej Bułki. Szkoda dzieciaków. No właśnie – dzieciaków. Czy stałoby się coś złego, gdyby Arya i reszta dziecięcych bohaterów była nieco starsza? Dziecko to dziecko i bez względu na to w jakiej epoce występuje – myśli jak dziecko, czuje jak dziecko, rozumie jak dziecko. Tu Martina poniosła wyobraźnia i z dzieci zrobił – starych malutkich...

Kolejny był Tyrion, Catelyn i Sansa. Jak dla mnie to całą sagę pociągnął Tyrion – jego dowcip, dystans i geniusz. Skoro ostatnio porównywałam „Grę o tron” do prozy Sienkiewicza i pisałam o braku Zagłoby, tu w „Starciu królów” kunszt intrygowania i dowcip Tyriona wynagrodził wszelkie braki. Ale też mi go szkoda.

Dalej czytałam Davosa i Theona. Dwa różne punkty widzenia wydarzeń w Westeros, jakby nie było, zdrajców. Davos wcześniej był przemytnikiem, czyli takim zdrajcą prawa. Theon Greyjoy pochodził z rodu zdrajców, więc zdradę miał we krwi. Jego mi nie szkoda.

Zaczęłam od dziecka i skończyłam na dzieciach – Jon i Bran. Kolejny trafny wybór, ponieważ ich niedokończone losy pchają mnie do sięgnięcia po kolejny tom. I chyba już wiem od czyich „narracji” zacznę.

Co z tym tytułowym starciem? Umknęło mi. W tej części był tylko jeden król i nie był to ani Stannis ani Renly, a tym bardziej Joff.
No nic... zobaczymy, jak to się dalej potoczy... Mam tylko nadzieję, że nie będzie to poplątanie z pomieszaniem i pisanie na siłę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...