"Asiunia"... jedna z moich ulubionych książek o wojnie
Rok temu, po wielkich i wyjątkowych zakupach książkowych, w ręce mojej małej czytelniczki wpadła książka Joanny Papuzińskiej pt. "Asiunia". Nie ukrywając się z tym, uczennica wypeplała później, że pożyczyła książkę, ponieważ była "cienka". Ale nawet "cienkie książki" mogą wywrzeć silne wrażenie. Bo na niej "Asiunia" właśnie takie zrobiła... Dziewczynka wypożyczyła ją jeszcze kilka razy, a po niej jej koleżanki.
Joanna Papuzińska, Asiunia
Książka wchodzi "w skład" serii książek o wojnie opowiedzianej dla najmłodszych odbiorców. Zatem są to historie chwytające za serca, gardła, mimo że pisane prostym językiem - językiem dziecka.
Utwór przedstawia historię kilkuletniej Asi, czyli autorki wielu książek i wierszy dla dzieci, której dzieciństwo przypadło na wojnę. Jest tam mowa o powstaniu warszawskim, o Żydach, o aresztowaniach, o głodzie, o tułaczce i o tym, jak cenny jest własny kubek na zupę czy ciepły sweter. To historia krótka, ale barwna i pełna emocji - od smutków po radochę. Papuzińska pokazuje wojnę widzianą oczyma dziecka - wojnę straszną, kradnącą mamy, rozdzielającą rodziny, ale i wojnę, w czasie której my ludzie zdajemy egzamin z człowieczeństwa.
Wojna się skończyła, ale egzamin zdaje się każdego dnia. A każdy dzień to dar życia - wiedzieli o tym ci, co przeżyli wojnę. A my? Czy my - żyjący w dostatku i pokoju - wiemy o tym?
Ta "cienka" książeczka stara się nam to przypomnieć i prowokować do rozmów z dziećmi na trudne tematy.
A co rocznicę wybuchów wojny, powstania itp. musimy o tym przypominać, prowokować i mówić, nawet w taki sposób:
Komentarze
Prześlij komentarz