Przejdź do głównej zawartości

"Dziewczyny, które zabiły Chloe" - intrygujący thriller


Alex Marwood, Dziewczyny, które zabiły Chloe



Powieść o skomplikowanej budowie. I bardzo niesprawiedliwej fabule. Z jednej strony przypomina mi grecką tragedię – nie ma ucieczki przed fatum, no i ta budowa piętrząca napięcie. Z drugiej strony – to jakiś kiepski dowcip. Los chyba jeszcze nigdy nie był aż tak... podły.

Powieść opowiada historię dwóch dziewczynek, urodzonych gdzieś w zapadłej dziurze. Jedna pochodziła z rodziny patologicznej. Druga miała nieco więcej szczęścia – miała pieniądze. Ale nie miała miłości, oparcia, niczego. Poza wbitym w nią wzrokiem-oskarżeniem, że jest, że żyje. Spotkały się przypadkiem i połączyła ich zbrodnia... z przypadku. Po latach, już nie dziewczynki, a kobiety spotykają się znowu. Przypadkiem. W okolicznościach serii morderstw w nadmorskim angielskim miasteczku.

Niechętnie, ale rozmawiają ze sobą. Boją się, że ktoś  je podkabluje i wtedy wszyscy się dowiedzą o ich przeszłości. W końcu obie są na zwolnieniu warunkowym. Jednej, można powiedzieć ironicznie, się poszczęściło. Druga – dostała prawdziwego kopa od życia. Niesprawiedliwość! Jedna stała się jej ofiarą, a druga może tylko współczuć tej pierwszej.

Ktoś kiedyś powiedział, że tylko dzieci stać na takie okrucieństwo. I ta część powieści jest taka... naturalistyczna. Czy zło jest częścią człowieka, z której nie da się wyrosnąć? Czy można być złym do szpiku kości? Czy to taka druga natura? Czy tylko ironia losu, który lubi z nas drwić i stawiać pod murem? Ta książka wstrząsa i prowokuje do myślenia.

Serena Mackesy, to prawdziwe imię i nazwisko autorki „Dziewczyn, które zabiły Chloe”, jest brytyjską dziennikarką i pisarką. Jej drugi thriller zostanie wkrótce sfilmowany. Ja bym jednak chętnie obejrzała ekranizację „Dziewczyn...”, których historia była oparta na wydarzeniach autentycznych, jakie w roku 1993 wstrząsnęły opinią publiczną Wielkiej Brytanii.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...