Słowo o Sienkiewiczu... cz. 2
Sienkiewicz zyskał niebywałą sławę jako autor powieści historycznych. Współczesna krytyka polska nie oszczędzała mu przykrych komentarzy w rodzaju "pisarz tendencyjny", "autor bzdurnych romansideł i papierowych postaci", "historii wyssanych z palca" itp. Natomiast Zachód i reszta świata zaczytywała się w "Quo vadis", i Trylogii, ubolewając, że setki, tysiące kilometrów utrudniają spotkanie się z autorem. Sienkiewicz doceniał każdą krytykę, a do swej pracy podchodził bardzo serio. Poważnie też potraktował dzieci i swoje dziecięce marzenia.
Powieść współczesna i Afryka
Przyjaciele poradzili Sienkiewiczowi
napisanie powieści opowiadającej o życiu współczesnym, aby krytyka nieco
ochłonęła. Tak powstało „Bez dogmatu” (1890). Atakowano powieść za biografizm…
Po części jest to prawda. Bohater - hrabia Płoszowski, nie wierzy w nic, jest
kosmopolitą, ale jak ma się żenić to tylko z Polką. Powieść przypadła do gustu
społeczeństwu, choć mocno mierzyła w degenerację obyczajów, brak zdecydowania i
działania młodych szlachciców, brak dogmatów. Krytyka, jak zwykle, patrzyła na
nowe dzieło Sienkiewicza chłodnym okiem, wypominając tendencyjność, nieprawdę.
Zmęczony warszawską atmosferą
namawia „Słowo” na wycieczkę do Afryki (1891). Obiecuje pisać listy i powieść
niewolniczą. Z planów zrealizował tylko listy. W Afryce mocno się rozchorował
na malarię i modlił tylko o transport do Polski. Mało nie przypłacił Afryki
życiem. Polując na dzikiego zwierza, został zaatakowany przez hipopotama. Nie
wystrzelił, ale ktoś inny nie stracił mocnych nerwów. W 1891 opuszcza Afrykę na
zawsze, szczególnie Gizę w nocy. Ale wspomnienia zostaną w nowelach i listach.
Podobnie jak w Ameryce, Afryka
przypominała mu kolejną hegemonię Europy. Niemcy i Anglicy wyzyskiwali rdzenną
ludność do tego stopnia, że w niemieckich koloniach Murzyni salutowali za
każdym razem, gdy przechodził obok biały człowiek.
Po „Bez dogmatu” i „Listach z
Afryki” wziął się do innego tematu współczesnego - wychowania panien i
przygotowania ich do życia. Tak powstała „Rodzina Połanieckich” i tak Sienkiewicz
święcił kolejny triumf, obsmarowując w niej poniekąd drugą żonę i teściową.
„Quo vadis” strzałem w dziesiątkę
Często wyjeżdżał do Zakopanego,
Włoch, Szwajcarii, Belgii, Prus trochę by zapomnieć o aferze
małżeńskiej,
trochę o gęstej i niezdrowej atmosferze w Warszawie. Szukał też tematu do nowej
powieści historycznej. Rzym i Pompeje, lektura Tacyta i innych rzymskich
filozofów, kronikarzy dały pretekst do napisania „Quo vadis”. Choć Trylogia
cały czas była w obiegu, na deskach teatrów na dwóch kontynentach to dopiero
sukces „Quo vadis” (1896) otworzył Sienkiewiczowi drogę do Japonii, Australii i
kina. Powieść przetłumaczono na rekordową jak na tamte czasy ilość języków -
40. Przez wiele lat utwór ten i „Potop” były na szczycie ówczesnej listy
bestsellerów. Ligię i Winicjusza pokochali ludzie na całym świecie. Powieść
adaptowano do teatrów w Australii, losy chrześcijanki i Rzymianina czytali
Arabowie i Japończycy. Sienkiewicza znano na wszystkich kontynentach. Na
wiedeńskiej premierze filmu „Quo vadis” byli przedstawiciele dworu cesarskiego,
w tym sam cesarz. We Włoszech film oglądał papież.
Na fotografii przedstawiony jest kadr z ekranizacji "Quo vadis" (1925).
Tymczasem Sienkiewicz nie afiszował
się, schodził w cień. Z ukrycia pomagał młodym zdolnym, chorym i w kiepskim
położeniu materialnym. Organizował zbiórki, odczyty. W międzyczasie kurował się
i podróżował z dziećmi po Europie. Myślał o kolejnej powieści historycznej,
powrocie do planów z młodości - o „Spytku z Melsztyna”.
Projekt młodzieńczy wreszcie się spełnia
Jako nastolatek marzył o napisaniu
powieści o rycerzach spod Grunwaldu. I kiedy miał 51 lat wreszcie zabrał się do
realizacji młodzieńczego marzenia. Praca szła ociężale. Stale przerywał ją na
potrzeby odczytów, wystąpień, zbiórek itp. Pomagało Zakopane i pamiątki po
spotkaniu Sabały, w końcu język „Krzyżaków” opiera się na gwarze górali. Za 30
tyś rubli sprzedał prawa autorskie do Trylogii. Pieniądze były mu potrzebne dla
dzieci i dla poratowania zdrowia. „Krzyżacy” szli mozolnie, ale wreszcie skończył
powieść na dwóch częściach, kolejne sobie odpuścił. I znowu hit. Fragmenty
odczytał pod obrazem Matejki. Warto gonić za marzeniami, tym bardziej, że
ludzie trafnie odczytali przesłanie powieści - ostrzeżenie przed zapędami
Niemców do totalnej germanizacji Polaków. Podziękowania płynęły głównie z
Wielkopolski i Pomorza.
Oblęgorek, jubileusz i Nobel
W 1900 roku, dokładnie 22
listopada, Sienkiewicz obchodził jubileusz pracy literackiej. Od społeczeństwa
dostał zameczek i ziemię pod Kielcami. Najpierw była to kula u nogi. Zamek
Oblęgorek ładny, ale urządzony nie po sienkiewiczowskiemu. Na roli też się nikt
z domowników nie znał. Po kilku przemeblowaniach, spisaniu rentownej dzierżawy
Sienkiewicz z dziećmi znaleźli tu bezpieczną przystań, niemal arkadię - zawsze
wychwalał Oblęgorek za łąki i sady.
Pięć lat później, 10 grudnia 1905
roku, Sienkiewicz odbierał w Sztokholmie Nagrodę Nobla. Niejednokrotnie mówiło
się, że i Rosjanie i Ukraińcy przebaczali sobie z Polakami dawne krzywdy, ba,
że Rosjanie „polubili” Polaków. Dzięki sienkiewiczomanii i amerykańska Polonia
więcej interesowała się sprawami rodaków; państwa ościenne uważały bardziej na
polityczne ruchy. Rozgłos „Quo vadis” sprawił, że o Polakach i ich doli
usłyszał cały świat. Sienkiewicz był rozchwytywany, choć sam tego nie lubił.
Rzadko publicznie zabierał głos, tylko w sprawach ostatecznych, jak odezwa do
cesarza Prus w sprawie wywłaszczenia chłopów i walki z Polakami poprzez
germanizację w szkołach.
Po Noblu napisał kolejną powieść
współczesną - „Wiry”, z której wcale nie był zadowolony. Projektował tym razem
powieść dla dzieci, poprzez ogromną sympatię do Wandzi Ulanowskiej. Tak
powstało „W pustyni i w puszczy” - powieść o przygodach Stasia i Nel w Afryce.
Jak każda powieść i ta ukazywała się w „Słowie” w odcinkach. Dzieci i rodzice
pisali do Sienkiewicza, by nie uśmiercał małej Nel. Autor uległ, wyjścia nie
miał. Było to w roku 1911. W międzyczasie pisał „Legiony” - powieść o wojnach
napoleońskich i Polakach. Szło fatalnie. Ale dokończył i poprzestał tylko na
jednym tomie.
Szwajcaria po raz ostatni
Praca literacka, zwłaszcza jej
jakość, uzależniona była od zdrowia autora i zaangażowania noblisty w życie
społeczne i polityczne. Przez niedorzeczne plotki Sienkiewicz stał się więźniem
rządu Szwajcarskiego, o czym sami Szwajcarzy nie mieli pojęcia. Gardło
dokuczało coraz bardziej autorowi bestsellerów, ale też i zmieniający się
świat, stosunki społeczne, panujące obyczaje. Sienkiewicz nigdy nikogo nie
atakował publicznie, a jego co rusz - młodzi i starzy krytycy. Miał dość. Może
nie wytrzymał ciągłych potwarzy i zainteresowania jego osobą. Zmarł 15 listopada 1916 roku na atak serca. Pogrzeb
odbył się w Vevey (Szwajcaria). Przyszedł tłum, a wśród nich czołowe miejsca
zajęli przedstawiciele sześciu mocarstw Europy i Azji. Od 1924 roku jego prochy
spoczywają w Katedrze św. Jana w Warszawie.
Komentarze
Prześlij komentarz