Wszystkiego najlepszego, pisarze!
3 marca - Dzień Pisarza
Szanowni Autorzy książek dla dzieci, młodzieży i dorosłych,
życzę Wam niekończącej się weny i cierpliwości dla nas - czytelników i dla naszych poczynań - obiektów Waszych obserwacji. Wydawałoby się, że już wszystko zostało powiedziane i napisane, ale rynek wydawniczy przeczy tym poglądom, a książki wychodzą coraz ciekawsze i cieszą różnorodnością. Wszystkiego najlepszego w dniu Waszego Święta!
Reasumując,
do wieku XX autorzy albo byli bogaci, albo musieli żyć w cieniu swojego
mecenasa. W starożytności dowolnie kopiowano i przerabiano dzieła literackie,
w średniowieczu artyści skazani byli na anonimowość, prawie zawsze przywłaszczano sobie cudze utwory. Dopiero wiek XX ubezpiecza i majątek autora i jego prawa.
CZY BYCIE AUTOREM
CZĘSTO OZNACZA BYCIE BOGATYM?
Krótka historia praw autorskich
Krótka historia praw autorskich
Może
dziś… zwłaszcza jeśli chodzi o dzieło bardzo popularne, np. bestseller
książkowy, muzyczny albo program komputerowy. Pozostańmy jednak przy temacie
książek.
Kiedyś autorzy książek nie bogacili się na
swoich utworach. W starożytności – Grecji
i Rzymie – ówcześni pisarze nawet nie musieli sprzedawać wydawcom rękopisów swych dzieł, albowiem ci kopiowali je, zatrudniając wyspecjalizowanych w przepisywaniu niewolników. Bogacili się, oczywiście, wydawcy, kolporterzy, a autorzy… jeśli mieli majątki ziemskie, to żyło im się dobrze, jeśli nie… to żyli na łasce swojego mecenasa, czyli takiego opiekuna.
i Rzymie – ówcześni pisarze nawet nie musieli sprzedawać wydawcom rękopisów swych dzieł, albowiem ci kopiowali je, zatrudniając wyspecjalizowanych w przepisywaniu niewolników. Bogacili się, oczywiście, wydawcy, kolporterzy, a autorzy… jeśli mieli majątki ziemskie, to żyło im się dobrze, jeśli nie… to żyli na łasce swojego mecenasa, czyli takiego opiekuna.
Ciekawostka
numer I: ówcześni wydawcy często
kopiowali oryginały z błędem. Horacy, naczelny poeta rzymski żyjący na
przełomie wieków I p.n.e. i I n.e., skarżył się na nieuzasadnione przeróbki,
naśladownictwo i, co gorsza!, na przywłaszczanie autorstwa przez innych.
Owidiusz (drugi poeta rzymski, żył w tych czasach co Horacy) potępiał wydawanie
dzieł bez zgody ich autorów.
Ciekawostka
numer II: słowo „plagiat” zawdzięczamy Marcjalisowi, rzymskiemu twórcy prafraszek, który przywłaszczanie sobie
cudzego dzieła przyrównał do brania
w niewolę wolnego człowieka (czyli po łacinie „plagium”). Jak widać Rzymianie, rozumieli konieczność pojawienia się praw autorskich, ale mimo tylu kodeksów, jakie za ich czasów powstały i funkcjonują do dziś, nikt z ówczesnych „prawników” nie pokusił się o zadośćuczynienie autorom.
w niewolę wolnego człowieka (czyli po łacinie „plagium”). Jak widać Rzymianie, rozumieli konieczność pojawienia się praw autorskich, ale mimo tylu kodeksów, jakie za ich czasów powstały i funkcjonują do dziś, nikt z ówczesnych „prawników” nie pokusił się o zadośćuczynienie autorom.
W średniowieczu trudno mówić 0
jakichkolwiek prawach autorskich, ponieważ epoka ta przez wiele lat uważała
anonimowość za naczelną zasadę panującą w świecie sztuki. Malarstwo, rzeźba,
architektura i pisarstwo podporządkowane było jedynie „większej chwale Boga” (łac.
ad maioram Dei gloriam).
Ciekawostka
numer III: średniowiecze powielało
schematy, ale jednocześnie dbało
o wprowadzenie innowacji. Wszak wszystkie katedry, kościoły, klasztory, zamki, pieśni, wiersze są do siebie podobne, ale… zachowują lokalne koloryty, jak np. odwołania do legend, lokalnych świętych, miejscowych bohaterów, uwarunkowań geograficznych, a zwłaszcza języka narodowego.
o wprowadzenie innowacji. Wszak wszystkie katedry, kościoły, klasztory, zamki, pieśni, wiersze są do siebie podobne, ale… zachowują lokalne koloryty, jak np. odwołania do legend, lokalnych świętych, miejscowych bohaterów, uwarunkowań geograficznych, a zwłaszcza języka narodowego.
Ciekawostka
numer IV: dla niektórych rzeczą niegodną
jest oślepić mistrza architekta, rzeźbiarza czy malarza, tylko po to, aby
więcej takiego cudu nie wykonał… czy też, aby nie działał dla konkurencji.
Takie praktyki w średniowieczu istniały. Znany przykład to oślepienie i
odrąbanie ręki mistrzowi Hanuszowi, twórcy oryginalnego zegara astronomicznego
w Pradze. Ciężki był żywot artysty w średniowieczu – skazany na anonimowość
albo amputacje.
Na haniebne kopiowanie i przywłaszczanie
sobie cudzych dzieł skarżył się sam Leonardo da Vinci w „Traktacie o
malarstwie”. Trudno się nie dziwić, że taki geniusz musiał pilnie strzec swych
dzieł przed żądnymi sławy beztalenciami. Choć czasy,
w których żył Leonardo da Vinci to wciąż średniowiecze, we Włoszech zaczął powoli panować kult artysty, człowieka wszechstronnie uzdolnionego, mistrza nad mistrzami, który i tak – mimo wszystko – bez finansowego wsparcia mecenasa nie miał co liczyć na dostatnie życie.
w których żył Leonardo da Vinci to wciąż średniowiecze, we Włoszech zaczął powoli panować kult artysty, człowieka wszechstronnie uzdolnionego, mistrza nad mistrzami, który i tak – mimo wszystko – bez finansowego wsparcia mecenasa nie miał co liczyć na dostatnie życie.
Od wynalazku Gutenberga zaczyna się złota
era dla wydawców, czyli też i księgarzy, bo kiedyś każdy księgarz wydawał
przeważnie książki. Gildie księgarskie regulowały sobie prawa, ale nikt nie
pomyślał o najistotniejszym wkładzie – autora rzecz jasna.
Ciekawostka
numer V: Albrecht Durer (XV/XVI wiek),
niemiecki grafik i malarz wywalczył sobie prawo do sygnowania kopii własnym
podpisem. Marcin Luter, niemiecki reformator, wywalczył prawo do wymieniania go
jako autora na przedrukach.
Ciekawostka numer VI: przełomem dla
praw autorskich był Statut Królowej Anny
z 1710 roku (Anglia), który przewidywał dla autorów prawa do decydowania o miejscu druku. Niestety, formalności były zniechęcające do skorzystania z prawa wyboru.
z 1710 roku (Anglia), który przewidywał dla autorów prawa do decydowania o miejscu druku. Niestety, formalności były zniechęcające do skorzystania z prawa wyboru.
Prawdziwym przełomem był wiek oświecenia,
kiedy to stanowiska filozofów, autorów stawały się radykalniejsze. Pojawiły się
takie hasła, jak „dorobek intelektualny”, „prawo obrotu dziełami”, „dożywotnia
własność dzieła autorom i ich prawnym następcom”.
Ciekawostka
numer VII: w Rosji najwcześniej
pojawiają się zapisy o ochronie utworów literackich (1830 r.), następnie w
Prusach (1837), dalej w Austrii (ustawa
o prawach na dziełach literatury, sztuki i fotografii z 1895).
o prawach na dziełach literatury, sztuki i fotografii z 1895).
Polska, jak zwykle, stała nieco na uboczu
tych autorsko-wydawniczych rozgrywek. Aczkolwiek w późnym średniowieczu i
renesansie mieliśmy i my świetnie prosperujące zakłady drukarskie, które
bogaciły się na twórczości Kochanowskiego między innymi. Można się pokusić o
zadanie pytania: dlaczego Jan Kochanowski zaczął pisać tak późno, aż można by
rzec, że na „emeryturze”? Dlatego, że właśnie na „emeryturze” stać go było
zajmować się fraszkami, pieśniami, poematami, elegiami, dramatami, tymi
rodzinnymi również. Wcześniej, niestety nie.
Prawa autorskie zaczęły się pojawiać w
polskich przepisach ok. 1918 roku, czyli po odzyskaniu niepodległości. Powstał
wówczas Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych, w skrócie ZAIKS. Działa do
dziś jako Stowarzyszenie Autorów ZAiKS.
Ciekawostka
numer VIII: Dlatego też i Mickiewiczowi –
takiej sławie na skalę europejską – nie przelewało się w domu, zwłaszcza przy
szóstce dzieci, a Sienkiewicz zawsze żalił się, że nie czerpie żadnych korzyści
z przekładów i przedruków własnych powieści. Słowackiego natomiast stać było na
sponsorowanie wydawania własnych dzieł, gdyż umiejętnie grał na giełdzie.
w średniowieczu artyści skazani byli na anonimowość, prawie zawsze przywłaszczano sobie cudze utwory. Dopiero wiek XX ubezpiecza i majątek autora i jego prawa.
Komentarze
Prześlij komentarz