„Niezwykły świat Calpurnii Tate” – książka dla niedopasowanych

Na pewno znacie – może nie osobiście, ale gdzieś z lekcji historii, sztuki – osoby, które urodziły się za wcześnie. Czasy, w których te osoby żyły, nie udźwignęły geniuszu ich rozumu ani rozmachu, z jakim wyrażali swoje artystyczne „ja”. Jeśli znacie takie osoby, polećcie im książki z nastoletnią teksańską badaczką przyrody. Znajdą w niej... ukojenie.

 

Jacqueline Kelly , Niezwykły świat Calpurnii Tate

To jedna z tych powieści, w których fabuła nie jest naszpikowana wartką akcję, a jednak książkę czyta się szybko i... dobrze. Autorka wplata wiedzę w codzienność rodziny Tate’ów, a łącznikiem stają się przemyślenia odbiegającej od stereotypu Calpurnii. Nastolatka, świadoma przemian, jakie wniósł rok 1900, staje się coraz lepszą badaczką Natury, oczywiście nadal pod okiem swojego ekscentrycznego dziadka. Tym razem autorka dała Calpurnii więcej swobody. Pomogło w tym „fabularnym przedsięwzięciu” wprowadzenie nowej bohaterki – kuzynki Agathy. Starsza, prawie dorosła, dziewczyna uczy Calpurnię przedsiębiorczości. Nie chodzi stricte o finanse, chociaż te stają się ważnym czynnikiem porozumienia między bohaterkami, ale też o zaradność życiową. Agatha, która miała być kontrastem dla młodocianej badaczki, staje się – poniekąd – sojuszniczką w upartym dążeniu do celu i do... prawa stanowienia o sobie samej.

Wolność i sprawiedliwość płciowa – to kolejny problem poruszony w tej części powieści. Autorka zwraca na krzywdę dziewczynek, panien, kobiet i na różny ich stosunek do tego. Niektóre, jak m.in. matka Calpurnii, uznają to za status quo, który nigdy nie powinien ulec zmianie. Bracia i sam ojciec też nie widzą żadnej krzywdy w nierównym traktowaniu Calpurnii. Po prostu tak jest. I tylko Calpurnia widzi dysonans pomiędzy nowym stuleciem dającym nowe możliwości, a zatęchłym trzymaniem kobiet w kuchni i salonie. Nawet, jeśli ma się talent, wiedzę... powołanie.

Książka bogata w przemyślenia, ale nie dla każdego. Myślę, że najbardziej zadowoli kogoś, kto sam „odbiega” od stereotypizacji, kto nie daje się zaszufladkować, chociaż szufladki napierają z całej siły. Trochę to romantyczne, ale... w życiu czasem trzeba czegoś więcej – refleksji, wyciszenia i docenienia przyrody, której jesteśmy małą częścią. Kupiłam tę książkę w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa – I edycja. Świadoma, że nie każdy zrozumie jej treść, że dotrwa do końca fabuły.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Drzewo kłamstw”... hit książkowy, który mógłby być również hitem filmowym

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie