Przejdź do głównej zawartości

Oszczędna rodzinka nie wróży niczego dobrego

Molier, Skąpiec

Sztuka ta powstała na podstawie prawdziwych wydarzeń. Syn, któremu własny ojciec szczędził pieniądze, wziął nierentowny kredyt, by móc w końcu żyć według własnych upodobań a nie na łasce skąpego ojca. Molier wprowadził jedną zasadniczą różnicę - w życiu doszło do tragedii, na deskach teatru nastąpił happy end. Publiczność miała okazję śmiać się w Paryżu w roku 1668, wtedy to doszło do prapremiery sztuki Moliera. Polacy czekali do 1759.

Źródła mówią również o tym, że Molier był genialnym kopistą. Nikt tak jak on nie potrafił wykorzystać utartych motywów, przerobić na własny grunt i podpisać własnym imieniem. Są zdania, że "Skąpiec" oparty jest na kanwie greckiej komedii "Auluaria" ("Garnek") autorstwa Plauta. Molier umiał po mistrzowsku odszukać "stare" utwory, dodać do nich powiew ówczesnej rzeczywistości i pokazać publiczności.

Mało kto wie, że komediopisarz chciał przejść do historii jako autor tragedii. Współczesnemu czytelnikowi trudno odnaleźć komizm, dowcip słowny, co da się łatwo wyjaśnić - różnica pokoleń robi swoje. Ale po głębszej analizie... Mamy trzy rodzaje komizmu. Zacznijmy od komizmu postaci. Kto najdziwniej zachowuje się w komedii? Skąpiec, oczywiście. Niby twierdzi, że jest słaby, chorowity, ale nikt tak jak on nie biega do ogrodu i z powrotem; nikt tak jak on nie wypuszcza słów jak seria z karabinu i wreszcie - nikt tak jak on nie jest skory do rękoczynów. Poza tym marzy o ożenku z dużo młodszą Marianną, choć bardziej marzy o powiększaniu swego majątku. Mania posiadania, prawdziwa obsesja, choroba, przez którą nie widzi tragedii własnych dzieci. Skąpiec, czyli Harpagon jest śmieszny w każdej scenie, a wtórujące mu postaci tylko te jego śmieszność uwidaczniają.

Komizm sytuacji... Przykładów również znajdzie się sporo. Rozmowa z Frozyną, która próbuje "wydębić" od Harpagona pieniądze za swatanie go z Marianną. W rozmowie z Jakubem - najpierw stangretem, później kucharzem, Harpagon wysłuchuje plotek na temat swojego skąpstwa. W finałowej scenie nie rozumie się z Walerym, który przyznaje się do "kradzieży" serca Elizy - córki Harpagona, podczas gdy Skąpiec myśli, że Walery ukradł mu skrzynkę z pieniędzmi. Komizm sytuacji jest praktycznie wszędzie, trzeba tylko wnikliwiej czytać i wyobrazić sobie te sceny.

Co z dowcipem językowym? Opiera się on na przekręceniach słów, na komentarzach skąpstwa Harpagona, który "nie daje słowa" (w sensie "przyrzekam") lecz je "pożycza"; który kogoś błogosławi, by za chwilę wysłać go do diabła. Ważny jest również absurd i absurdalne oskarżenia wytaczane przeciwko Skąpcowi, np. oddawanie resztek do sklepów, "ulepszanie" kalendarzy, procesowanie się z kotem itp.

Molier jest tradycjonalistą. Niewiele wprowadza ulepszeń do tradycyjnej formy komedii - ma być śmiesznie, więc jest śmiesznie do przesady. Nie brak u niego farsy, groteski, trzech rodzajów komizmu, brak czasami pomysłu na zakończenie. Pojawienie się pana Anzelma - zaginionego ojca Marianny i Walerego, a potencjalnego męża Elizy jest słabym punktem komedii, niegodnym tak wielkiego mistrza.

Natomiast problematyka jest bardzo istotna. W rodzinie, w której powinno pojawić się szczęście, skoro jest dostatek, brak ojcowskiej miłości. Dorosłe dzieci Skąpca muszą knuć przeciwko własnemu ojcu, brać lichwiarskie pożyczki. Ojciec wymaga od nich bezwzględnego posłuszeństwa, nie liczy się z ich zdaniem, toteż szantażem czy groźbą wymusza na nich pogodzenie się z decyzją ojca. Nawet w finale, który zwłaszcza dla jego dzieci kończy się szczęśliwie, Harpagon myśli tylko o swojej skrzynce i o pieniądzach. Jest więc faktycznie biednym człowiekiem, ubogim w uczucia i szacunek otoczenia. Sknerstwo zabija w nim również godność osobistą i miłość własnych dzieci. A najgorsze jest to, że bohater niczego się nie nauczył. Jednak to widz, a obecnie czytelnik, powinien wynieść z tej sztuki morał - "dzielmy się bogactwem, jeśli je posiadamy, bo tylko dzielenie się, sprawi radość nam i naszemu otoczeniu", "nie dajmy się opanować manii posiadania", "liczmy się ze zdaniem innych i dążmy do szczęścia".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...