Biblioteki i ich tajemnice
O zgrozo! Gdybym wiedziała, jak niebezpiecznie jest w bibliotece, jacy ludzie (czy ludziska) przychodzą, za nic w świecie nie zgodziłabym się na pracę w takim miejscu! Miejscu przestępstwa... Bo nie w każdym mieście jest biuro detektywistyczne Lassego i Mai. Niestety, bibliotekarzem jestem, a jutro zaczyna się Wielki Tydzień Bibliotek! Czuję już dreszczyk emocji...
Martin Widmark i Helena Willis, Biuro detektywistyczne Lassego i Mai. Tajemnica Biblioteki
Śmiać się czy...? Książka dwójki autorów emanuje specyficznym poczuciem humoru. Historyjka, taka jaka powinna być - małe miasto, a mieszkają w nim OSOBOWOŚCI, które poznajemy już na wstępie. (Miasto też dzięki mapce). W mieście działa biblioteka i nagle, NAGLE, znikają z niej książki. Ależ jakie wartościowe! Coś podobnego?! Raczej przewidywalnego. W niczym to jednak nie przeszkadza, aby wysłuchać historii do końca.
Świadków przesłuchuje miejscowy Clouseau. Brakuje tylko fajtłapowstwa wszelkiej maści, choć pojawia się jedno natury intel... ale sprawdźcie sami. Złodziej książkowych okazów nie wpadłby nigdy, gdyby nie dwójka sympatycznych dzieci - Lassego i Mai. Mali poiroci drogą dedukcji, a czasem przypadku, odkrywają miejscowego przestępcę. Ale! Jeśli uważacie, że to takie łatwe, to ostrzegam! Indagacje naszpikowane są zmyłkami, podpowiedziami, poszlakami... Można dostać mętliku!
Kto jest złodziejem? Jakie cenne zbiory posiada małomiasteczkowa biblioteka (i czemu ja takich nie mam?!)? Przekonajcie się sami. A później... idźcie odwiedzić miejską czy szkolną (albo obie, jeśli jeszcze chodzicie do szkoły) bibliotekę i poszukajcie jej TAJEMNIC!
Komentarze
Prześlij komentarz