Przejdź do głównej zawartości

"Rozbójnicy z Kardamonu"... :/


W powiastkach filozoficznych często bohater trafiał na wyspę idealną, gdzie ludzie szanowali się nawzajem, pracowali dla wspólnego dobra, wszystkim się dzielili etc. Tak, ta wyspa najczęściej nazywała się, wprost lub w sposób zawoalowany, Utopią. Kardamon takim utopijnym miasteczkiem jest. Czy to dobrze? Czy to źle?




Thorbjørn Egner, Rozbójnicy z Kardamonu



Dość stary „szlagier” literatury dziecięcej, wydany w 1955 roku w Norwegii, w Skandynawii mógł walczyć tylko z Pippi czy Muminkami o dziecięcą sympatię. W Polsce powieść jest mniej znana. Czy ten stan warto zmieniać? Młodsze dzieci w wieku przedszkolnym mogłaby zainteresować historia rozbójników wykradających jedzenie z miasteczka, marzących o jeździe tramwajem i trzymających lwa jako postrachu przed ewentualnym aresztowaniem. Lew spisywał się w swej roli „stracha na policjanta” wyśmienicie. Co do starszych dzieci – nie wiem, czy to „łykną”...

Świat Kardamonu jest niezwykle sielankowy, a jego mieszkańcy śpiewają sobie piosenki jak to szczęśliwi ludzie. Żyją w błogim spokoju, ucztują z okazji lata, urodzin. Oazą spokoju i wcieleniem dobroci jest policjant Bastian, który nie chce nikogo aresztować. Nie może jednak zaniechać obowiązków, kiedy rozbójnicy zostają przyłapani na gorącym uczynku i to przez ich własne ofiary! I kto tu wychodzi na „złego”? Biedni rozbójnicy, biedny Bastian! To żądni ukarania piekarz i rzeźnik mącą spokój miasteczka! I co tu dziecku odpowiedzieć, gdy zada właściwe pytanie... Nieco zachwiała się moralność świata w ogóle.

Patrząc na współczesne realia Kardamon i jego mieszkańcy to jakaś „ściema”. Niby rozbójnicy zostali ukarani, ale kara ta właściwie okazała się nagrodą. Czy tak się obchodzi ze złymi uczynkami? Nie do końca. Książka musi wspierać rodziców w przekazywaniu reguł tu – wśród ludzi – panujących, reguł które dziecko zacznie wkrótce samo stosować. Wybaczyć – w porządku, dlaczego nie, ale migać się od ukarania... Co by na tę powieść powiedzieli behawioryści albo ludzie poszkodowani.

Mam kłopot z Kardamonem. Wydanie z ilustracjami Mirosława Pokory zachwyca estetyką, muzyk wykorzysta z chęcią nuty do śpiewania razem z dzieckiem, ale co z samym dzieckiem i jego budowanym obrazem świata wraz z zasadami w nim panującymi? Nie zrozumcie mnie źle, ja nie jestem przeciwniczką pielęgnowania dobra i radości od małego, życzliwości i otwartości, ale bliższe mi są baśnie Andersena, bliższe prawdzie. Dobra można uczyć bez ściemy i wiary w utopie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...