Przejdź do głównej zawartości

Serafina!... książka z dreszczykiem i szczyptą magii

Serafina! To kolejna książkowa postać, która skradła moje serce. Od Flawii, mojego numeru jeden, różni ją wszystko, ale mają wspólną cechę – lubią zwęszyć sprawę, która wciąga w kłopoty. Jednak Serafina skrywa pewną tajemnicę, która jest również magiczna jak chemia panny de Luce...

 

Robert Beatty, Serafina i czarny płaszcz

Robert Beatty, Serafina i zmiennokształtny kostur

Robert Beatty, Serafina i rozdzielone serce

 

Za co pokochałam serię książek o Serafinie? Nie tylko za okładkę – ciekawa grafika, twarda oprawa. Bardzo wciągnęła mnie narracja o młodej szczurołapce w przepięknej amerykańskiej rezydencji. Książkę czyta się jednym tchem, serio, nawet nie wiecie, kiedy przekroczycie połowę tekstu i... północ.

W każdej części, a jest ich niestety tylko trzy, Serafina jest na tropie niebezpieczeństwa zagrażającego domownikom i jej rodzinie. Intrygi, jak na książkę dla dzieci, wspaniale plączą ścieżki bohaterów i grają na nosie czytelnika. Chyba właśnie to mnie urzekło – co innego wymyślić detektywistyczne zagadki dla dorosłych umysłów, a co innego dla dziecięcego czy młodzieżowego, aby nie wpaść w banał i prostotę. Tu autor potraktował swojego odbiorcę naprawdę poważnie i z szacunkiem dla rozwijającego się intelektu. Osobiście uważam, że mistrzowska fabuła i genialnie poprowadzona akcja jest w części drugiej – najlepszej z całej trójki.

Wspomniałam o szczypcie tajemnic i magii. Cykl przygód Serafiny łączy kilka gatunków, bo mamy wątki detektywistyczne, sensacyjne, kryminalne; mamy wreszcie baśniowość i magiczny świat ludzi parających się magią i zresztą sama bohaterka również uosabia magiczność. W powieści zostały ukazane dwa światy – blichtr amerykańskiej postępowej arystokracji i świat prostych ludzi, trochę jak w „Downtown Abbey”. Nieprzypadkowo wspominam o tym serialu, ponieważ atmosfera, jaka się wytwarzała podczas oglądania kolejnych odcinków trochę mi przypomina atmosferę podczas czytania tomów o Serafinie... Spokój, który mąci lekki dreszczyk emocji i takie uczucie... niepokoju (znacie to uczucie dębiejących włosków na karku?).

Więcej Wam nie zdradzę. Musicie przeczytać sami. Co prawda koniec pierwszej części może Wam się wydawać nie pasujący do całości, ale nie zrażajcie się, ponieważ druga część jest naprawdę genialna. Trzecia jest uwieńczeniem. Dlatego te książki warto mieć w pakieciku i jeśli macie fundusze, np. z NPRCz, skorzystajcie i kupcie – to nie będą pieniądze wyrzucone w błoto. Szczerze, to uważam, że seria ta powinna zostać zekranizowana, a tom drugi powinien wejść do kanonu lektur. To samo mogę powiedzieć o Flawii (ach! jaki nudny wydaje się Sherlock przy małej de Luce!).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...