Przejdź do głównej zawartości

NIECH ŻYJĄ KSIĄŻKI!!! ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI 2016

"Książka to najlepszy przyjaciel człowieka", a chińskie przysłowie mówi "książka jest jak ogród trzymany w kieszeni". Umberto Eco mawiał "Kto czyta książki, ten żyje podwójnie", a Cyceron "Ludzie mówią, że życie to jest to, a ja wolę sobie poczytać".

Dziś są obchody Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich. Dziś Wrocław stał się światową stolicą książki!

Książki, książki... ale czy ktoś wie, jak wyglądały ich początki? Najpierw pisano na skałach, tak było. Właściwie... nie pisano, a malowano tzw. petroglify, czyli symbole/obrazki. "Skalne" książki popularne były ok. 10 tyś lat temu, a przedstawiały najczęściej ludzi i zwierzęta, zwłaszcza zmagania ludzi ze zwierzętami (polowania), ale też zwykłą ludzką codzienność (czyt. walkę o przetrwanie każdego dnia).

Kolejnym etapem w historii książki były tabliczki gliniane (prawda, że wygodniejsze?) uskuteczniane przez Sumerów na Bliskim Wschodzie ok. 3000 lat p.n.e. Wykonywane były bardzo starannie przez ówczesnych "pisarzy". Specjalnymi niteczkami znaczono wersy i literki rytu za pomocą trzcinek ukośnie przyciętych. Trzcinki bardzo szybko się zużywały, dlatego też ówczesny pismak miał ich sporą kolekcję. Tabliczki gliniane uchodziły za prawdziwy rarytas kulturowy, ponieważ pismo klinowe za łatwe nie uchodziło, więc kto umiał pisać i czytać ten tworzył elitę intelektualną. Domena królów? Na pewno, zwłaszcza że oni byli też fundatorami bibliotek, a te były, zaiste, imponujących rozmiarów.

Historia książki napędzana była wygodą czytelnika. Ze ściany skalnej, przez tabliczkę glinianą, do papirusu, który jest lżejszy i trwalszy. Egipcjanie, bo to oni wynaleźli metodę pozyskiwania papirusu z rośliny o tej samej nazwie, potrafili też stworzyć odporny na czas atrament. Niektóre papirusy, a mogą one liczyć nawet 5000 lat, są świetnie zachowane... cóż, gdyby odczytywanie ich nie sprawiało tyle problemów. Egipskim bestsellerem były "Księgi umarłych", które rodziny zmarłych mogły zakupić, wpisać imię mumifikowanego krewnego i trzymać kciuki, żeby dzięki modlitwom w nich zawartych dostał się szybciej do egipskiego "raju".

Książce papierowej utorowali drogę Chińczycy, ale umasowił ją wynalazek zwany drukiem. Prawdę mówiąc to też chińskie dzieło, nawet ruchoma czcionka, ale że Azjaci silnie separowali się od Zachodu, więc Zachód musiał dochodzić sam do tego, co już od dawna istniało na Wschodzie. I tak "sam" wynalazł papier, który wyparł pergamin (skórę zwierzęcą) i "sam" w postaci Gutenberga Jana wynalazł ruchomą czcionkę. Odtąd książka potaniała i rozchodziła się jak świeże bułeczki. Nie dziwi więc, że marzenie Słowackiego, aby to książka była "biblią dla ubogich", zmieniającą "zwykłych zjadaczy chleba" w "anioły" mogło się spełnić. I spełnia się do dziś!

W Polsce obchody Światowego Dnia Książki może nie są tak huczne jak u naszych zachodnich sąsiadów, ale lokalne biblioteki starają się jak mogą. Na Zachodzie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Ameryce jest prawdziwe szaleństwo! Poprzebierane za swych ulubionych bohaterów dzieci, mega promocje na książki, konkursy, quizy, happeningi, spotkania autorskie, kilkanaście artykułów w prasie/brukowcach. Może i do nas przyjdzie wreszcie moda na czytanie. Warunkiem jest oczywiście czytający Polak.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...