Przejdź do głównej zawartości

„Poppintrokowie” zabawne historyjki z morałem

Książka zapowiadana jest jako przynosząca dreszczyk emocji i strachu na plecach dziecka, ale czy tak jest w rzeczywistości? Jest tylko jedno z kilku opowiadań, którego akcja dzieje się nocą na cmentarzysku... Pozostałe opowiadania są pełne humoru i mądrości, a przy okazji uczą, jak żyć, aby nie mieć problemów na tym (i na tamtym) świecie.

 

Joanna Olech, Poppintrokowie. Opowiadania z magią i dreszczem

Książka dla dzieci dalej poucza i moralizuje – jak pierwowzory literatury dziecięcej z XIX wieku. Czyni to jednak z dawką poczucia humoru i współczesności. Czasem wkracza magia, kiedy rzeczywistość wydaje się bezradna z panoszącym się złem. Ale tylko czasem...

Joanna Olech w pełni połączyła wszystkie powyższe czynniki – opowiadania są bardzo współczesne, przezabawne i moralizujące. W tomie znajdziecie różne historyjki dla młodzisz i starszych odbiorców. Jest tu historia nieśmiałości i przyjaźni, agresji wobec słabszych, cynizmu i braku kultury wobec starszych osób.

Opowiadania można śmiało wykorzystać na lekcjach wychowawczych czy na zajęciach bibliotecznych, a nawet na biblioterapii, przynajmniej na początku i dla początkujących biblioterapeutów. Jeśli zależy Wam na dawaniu drogowskazów uczniom, rozmowie z nimi o tym, co ważne i uświadamianiu im, że często bagatelizujemy życzliwość, dobroć i otwartość, to „Poppintrokowie” zrobią swoje bez kaznodziejstwa. Rzeczywistość dookoła sugeruje, że takie „prospołeczne” cechy są archaiczne, gdyż liczy się „przebojowa” osobowość, gdzie nie zawsze „przebojowość” jest czymś pozytywnym, i myślę sobie, że „Poppintrokowie” świetnie pokazują, jak bardo mylny jest ten „przebojowy” stereotyp.

Podsumowując, warto mieć ten tom opowiadań w bibliotece szkolnej, ale też prywatnej, domowej. W dodatku to bardzo ładne wydanie graficzne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...