Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Wigilia z klas(yk)ą

Obraz
Reforma oświaty! Dziękować czy przeklinać? Z jednej strony dobrze, że uczniowie będą mieli okazję na bliższy kontakt z klasyką, z drugiej - czy warto ten kontakt wymuszać? Oto jest pytanie... ale ja nie o tym chciałam pisać. W szkole, w której pracuję, siódmoklasiści omawiają "Opowieść wigilijną" Karola Dickensa, co mnie cieszy. Książki te, w ponad trzydziestu egzemplarzach, od bardzo długiego czasu leżały odłogiem, w końcu przyszła na nie pora . Bardzo dobra pora. Charles Dickens, Opowieść wigilijna Przyznam się szczerze, że jako studentka filologii polskiej nie mogłam przebrnąć przez prozę Dickensa. Za każdym razem, kiedy się do niej zabierałam, po stronach dwóch odkładałam książkę na jej miejsce. Tak... studia minęły, a ja zaliczyłam literaturę powszechną bez czołowego przedstawiciela literatury angielskiej XIX wieku (wolałam E.T.A. Hoffmanna!). Aż tu nagle reforma wróciła do łask "Opowieść wigilijną". Wzięłam, przeczytałam i... Czy nastolatek, ż

Książka pod choinkę dla dzieci i dorosłych

Obraz
Od ostatniego wpisu minęło sporo czasu, ale końcówka roku kalendarzowego w szkole jest bardzo zabiegana, zwłaszcza jak się przenosi ponad 4 tysiące książek z góry na dół - dobrze, że chociaż w tym kierunku (sic!). Przygotowując się do zajęć świetlicowych - bibliotekarz w szkole pełni cały wachlarz "usług" w szkole - "nadziałam" się na książkę "Opowiadania wigilijne" łódzkiego Wydawnictwa LITERATURA (z roku 2016). Prawdopodobnie sama kupiłam tę książkę dla najmłodszych uczniów i ich rodziców, ale w ferworze obowiązków, przyznaję się bez bólu - ZAPOMNIAŁAM O NIEJ.  I dopiero teraz, odkrywam jej uroki przed Wami. Opowiadania wigilijne pod choinkę od polskich pisarzy Czyje utwory się tu znajdują? Od "bożyszczy" współczesnych dzieciaków, jak :Grzegorz Kasdepke, Barbara Kosmowska, Anna Onichimowska, do "bożyszczy" rodziców, kiedy byli dziećmi: Ludwik Jerzy Kern i Wanda Chotomska. Grono autorów tomu opowiadań zadowoli każdego, nie

Dziś jest tak samo ważny dzień dla Dzieci jak Dzień Dziecka

Obraz
"Dziś jest tak samo ważny dzień dla Dzieci jak Dzień Dziecka" - w taki właśnie sposób rozpoczęłam zajęcia z pierwszakami. Po krótkim wyjaśnieniu "maluchom", że dawno temu (dla nich rok 1989 to czas zaprzeszły!) kraje na świecie wypracowały dokument ważny dla wszystkich dzieci - Konwencję o prawach dziecka. Jakie dzieci mają prawa i gdzie można o tym poczytać? Jest kilka całkiem sensownych książek. Anna Czerwińska-Rydel, Renata Piątkowska Moje prawa ważna sprawa! Pierwsza z propozycji wprowadza dzieci i dorosłych w świat praw i obowiązków. Ciekawe ilustracje, jak i historie "z życia wzięte" ukazują, że k ażdy, ponieważ jako dorośli też musimy przestrzegać pewnych praw i dbać o respektowanie swoich własnych, ma prawo m.in. do autonomii, do rozwoju, ochrony i bezpieczeństwa, zachowania własnych poglądów, posiadania czasu wolnego i bycia z własną rodziną. Historyjki, których łącznie jest 16, czasem zabawnie, czasem ze wzruszeniem snują opowiada

W 101 rocznicę śmierci Henrykowi Sienkiewiczowi...

Obraz
We wczorajszym wpisie Henryk Sienkiewicz został wywołany i to niezbyt chlubnie. Dzisiaj się wytłumaczę. Ponieważ dokładnie dzisiaj mija 101 rocznica śmierci "pierwszego pisarza wśród drugorzędnych", a mimo wszystko noblisty - Henryka Sienkiewicza. Czytać czy nie czytać? O jego biografii pisałam już kilka razy, zatem nie chcę się powtarzać, wystarczy - jeśli ktoś ma ochotę - poszperać w archiwum, a na pewno się dokopie do biografii w "odcinkach". Człowiek - autor tylu powieści nie miał nudnego życia. Nie chodzi tylko o miłostki, których raczej stawał się ofiarą, ale o podróże - te nie najszczęśliwsze także, o znajomość z wieloma późniejszymi wielkimi literatami, artystami, jak i o uwielbienie płynące z ust i portfeli ówczesnych miłośników jego twórczości. Warto przypomnieć o tym, że "Quo vadis" - powieść wszechczasów, została po raz pierwszy sfilmowana przez Włochów, na początku wieku XX, a na premierze był osobiście sam papież! Który noblista

Siedem dni Kess i Jess. Trudna historia o nastolatkach

Obraz
Spóźniony post, niestety, i to o kilka dni! Dlaczego przyznaję się do takiego niedociągnięcia?! Ponieważ w piątek - 10 listopada - był obchodzony Dzień Młodzieży, a książka, którą właśnie co skończyłam czytać, jak najbardziej pasuje do tego wydarzenia, szkoda że w ogóle nie nagłaśnianego.  Trudny temat, lecz mam nadzieję, że się jeszcze nie przejadł. Zaczynamy? Eve Ainsworth, 7 dni Książka, obok której nie można przejść obojętnie Bohaterkami fabuły, ułożonej w dziennik trwający tydzień, są dwie nastolatki Kess i Jess. Pierwsza jest piękna, smukła i lubiana przez rówieśników. Kess dostaje to, co zechce; jest silna i nie ma co ukrywać - to ona rządzi w szkole. Jess jest zakompleksiona, zapracowana i zahukana. Jest przede wszystkim ofiarą hejtu - trzeciego bohatera tej książki. Za co "podpadła" Kess i jej bandzie? Jess nie wpisuje się w kanon "szkolnej urody", nie wpisuje się w kanon "szkolnej megagwiazdy", za jaką uchodzi Kess i jej spółka

J.K. Rowling czy Newt Skamander? O bestiariuszu z Hogwartu

Obraz
Pamiętam jak bardzo chciałam przeczytać podręczniki, z których zakuwała Hermiona Granger, bohaterka serii przygód Harry'ego Pottera, nastoletniego czarodzieja, na punkcie którego świat mugoli oszalał. Ja jestem również w tym gronie. Chciałam nawet przeczytać najnudniejszą książkę, czyli podręcznik o historii magii, dlatego tym bardziej ucieszyła mnie wieść, że na mugolskie światło  wyjdą " Fantastyczne zwierzęta " Newta Skamandera. Książka ma piękną okładkę i stylizowane na średniowieczne ryciny, poza tym... no właśnie co z "poza-tym"? Newt Skamader, Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Kiedyś robiąc zastępstwa z biologii, wpadłam na pomysł stworzenia bestiariusza z uczniami dla przebywającej na zwolnieniu lekarskim pani od przyrody. Pomysł chwycił, uczniowie cały zastęp neuronów uruchomili, by prześcigać się w pomysłach i uiścić je na kartkach, puszczając przy tym wszelkie wodze fantazji. Kartki bestiariusza wyszły niezłe, opisy zoologiczne prawie

Jedenaście dni Agathy C.

Obraz
Jedną z atrakcji wakacyjnych jest często odwiedzanie stoisk z tzw. "tanią książką", której cena zwykle do tanich nie należy, ale czasem zdarzy się taka... perełka. Mnie się trafiła biografia, co prawda nietypowa, autorki najpoczytniejszych kryminałów na świecie - Agathy Christie. Na czym ta nietypowość polega? Na tym, że lwia część książki dotyczy zagadkowych jedenastu dni, o których przez całe życie autorka milczała. Milczano nawet po jej śmierci. Jared Cade, Agatha Christie i jedenaście zagubionych dni Intrygujący tytuł biografii, narzucający wątek detektywistyczno-kryminalny, nie zawiedzie czytelnika czekającego na kolejną zagadkę pozostawioną przez autorkę. Co prawda autor biografii Agathy Christie nie pomija jej dzieciństwa, nawet intymnych informacji takich jak sny czy dziecinne urazy, to mimo wszystko skupia się w książce na związkach pisarki z jej dwoma mężami, albowiem tajemnicze jedenaście dni wiążą się z pierwszym małżeństwem Christie. Jako szczęśliwa ma

W labiryncie duchów... o nowej powieści Carlosa Ruiza Zafona

Obraz
Nie ukrywam - czekałam na tę książkę tak samo, jak na kupno ostatniej części przygód Wiedźmina, czyli na "Sezon burz". Nie ukrywam - dokładnie takie same emocje mi towarzyszyły po przeczytaniu obu powieści. Mieszane uczucia, które znacie na pewno. Porównanie? No dobrze, wyobraźcie sobie ciastko z witryny cukierni - przepyszne, zmyślnie wystrojone, te kremy i spływająca czekolada. Przez głowę przechodzą Wam sposoby delektowania się tym ciastkiem, a po zjedzeniu... cóż okazuje się, że obiecujący wygląd nie pokrywał się ze smakiem - ciastko jak jedno z wielu. Nic nadzwyczajnego. Carlos Ruiz Zafon, Labirynt duchów Mówcie, co chcecie, ale dla mnie Zafon jest artystą tworzącym na sposób postmodernistyczny - te jego gry z czytelnikiem, motywami i własnym światem przedstawionym... Również i w najnowszej powieści, liczącej - bagatela - tylko 889 stron tekstu podstawowego - zaprasza do tej gry czytelnika, chociaż powinnam napisać zafonomaniaka. Gra ma proste reguły, trzeba

Sposób na belfra i na ucznia? Owszem, istnieje...

Obraz
Według znajomych nauczyciel nic nie robi; według rodziny uprawia wolontariat; według społeczeństwa nauczyciel to nierób na wakacjach. Według uczniów belfer to wojskowy oficerek, wprowadzający musztrę. Sam nauczyciel myśli, że przeprowadza - niczym prorok - młode dziecięce umysły na drugą stronę wiedzy. A co robi naprawdę? Tresuje czwororęcznych! Świat byłby mdły, gdyby nie memy, albowiem taki oto mem, "wyłowiłam" z sieci. Szkoła jest tworem nieogarniętym, elastycznym i zmieniającym się wewnętrznie, choć wiele osób tego nie dostrzega, łącznie z ministerstwem. Ale... żeby się przekonać, trzeba to zrobić na własne oczy i na własne uszy. Jedno jest tylko niezmienne - walka belfrów z żakami! Edmund Niziurski, Sposób na Alcybiadesa Powieść młodzieżowa o walce uczniów z ciałem pedagogicznym została wydana w roku 1964. Czytając zmagania leserów po stronie uczniowskiej z gogami czyhającymi na jakiekolwiek potknięcia po stronie wychowanków, doznaje się albo uczucia przyjem

O chłopcu, który pożerał...

Obraz
O czym bibliotekarz szkolny może rozmawiać z pierwszakami? O książkach? Ale jak, jeśli pierwszaki nie potrafią samodzielnie czytać?! W każdym razie może wyjść z tego krótka dyskusyjka. O bibliotece? Podobnie, ale tu skoncentrujmy się na szanowaniu książek. Chociaż... a gdyby tak uczyć szacunku na odwrót... przez antyprzykład? Dzięki Bogu są i takie książki, jak... O niezwykłym chłopcu, który pożerał książki Krótka i zabawnie ilustrowana książeczka powinna zajmować ważne miejsce na półkach szkolnej biblioteki. Nie tylko daje ciekawe pomysły na realizacje lekcji bibliotecznych - jeśli z nadgorliwością bibliotekarz chce je realizować, ale także przez zabawną i absurdalną historyjkę uczy dzieci szacunku do książek i do wiedzy. Henio, ulubieniec moich pierwszaków, które naprawdę z zapartym tchem śledziły losy chłopca, pożerał książki, ponieważ czuł się dzięki nim mądrzejszy. Ale dieta "książkowa" nie mogła trwać wiecznie, bo ileż tej wiedzy można przyjąć? Mózg ludz

Zmiana

Od dziś w związku z małymi modyfikacjami profilu blog zmienia nazwę na bookwszkole.blogspot.com Miłego czytania!

Czy okrucieństwo można mierzyć poezją?

Obraz
Temat obozów koncentracyjnych podjęłam kiedyś, pisząc o "Medalionach" Zofii Nałkowskiej, utworze miniaturowym, dosadnym lecz nie przegadanym. Na tym polega cały kunszt "Medalionów" - prostocie, sprowadzeniu opisów do faktów i zwierzeń ofiar reżimu faszystowskiego. W kolejnej książce, którą wyszperałam w bibliotece szkolnej, temat obozu został sprowadzony do poetyckiego opisu pełnego emocji, refleksji. Czy upoetycznienie rzeczywistości obozowej w jej całym okrucieństwie nie jest strzałem w kolano? Nie jest jękiem histerii , wręcz śmiesznym i zupełnie niepotrzebnym szantażem emocjonalnym? Mam co do tego mieszane uczucia. Seweryna Szmaglewska, Dymy nad Birkenau W ramach lektur szkolnych znajdują się dwie pozycje "obozowe" - wyżej wymienione reportaże Nałkowskiej oraz "Opowiadania" Tadeusza Borowskiego, znane również pod tytułem "Pożegnanie z Marią". "Medaliony" poruszają do głębi brakiem jakiegokolwiek komenta

Trudny temat w prawie miękkiej oprawie - "Dziecko Noego" Schmitta

Obraz
Temat wojny zawsze kojarzony być musi z wrześniem? Tak, i co w tym dziwnego? Starsze pokolenie, pokolenie świadków, będzie wracać wspomnieniami do tych trudnych i wstrząsających przeżyć. Przez pewien czas, jako nauczyciel, miałam wrażenie, że obecna młodzież nie jest już zainteresowana wojną i okupacją; że to temat odgrzewany co roku i brany z musu. Sama nawet chciałam zaprzestać omawiania pięknych, lecz trudnych wierszy Baczyńskiego, zdawkowych wierszy Szymborskiej czy druzgoczących jasnym i dosadnym komunikatem wierszy Różewicza, widząc miny gimnazjalistów. Jednak coś nie daje spokoju, coś co się nazywa kształtowaniem wrażliwości. Obojętnością wartości się nie zbuduje. Na siłę też nie. No to jak? Eric-Emmanuel Schmitt, Dziecko Noego Jeśli język poetycki nie trafia do młodego odbiorcy, może trafi proza, z pozoru naiwna, nawet nie do końca o wojnie, ale faszyzm, problem Holocaustu pojawia się z częstotliwością typową dla wzniecania ciekawości, narastania emocji. Schmitt usyp

"Deszcze niespokojne...", czyli o tym, dlaczego chodzimy do szkoły

Obraz
1 września... data tak symboliczna dla Europejczyków ze względu na wybuch II wojny światowej, dla Polaków jeszcze ważniejsza, ponieważ łączy się z bezpośrednią agresją faszystowskich Niemiec na nasz kraj. Tymczasem  wiele polskich dzieci i młodzieży kojarzy tę datę z rozpoczęciem roku szkolnego - jedne przyjmuję tę datę z entuzjazmem, drugie jako (f)akt niełaski rządu i tradycji szkolnictwa. Ech... i jeszcze ten deszcz.... Dlaczego chodzimy do szkoły? Aby wiedzieć więcej, lepiej orientować się w rzeczywistości, być mądrzejszym. Ale w starożytności odpowiedź byłaby inna. Chodzimy do szkoły po to, by zdobyć zawód. Z zawodem wiążą się pieniądze. Z pieniędzmi lepsza jakość życia. Nabywając umiejętność czytania i pisania, zdobywało się również samodzielność, nawet rozgłos w przypadku tych, którzy wybrali drogę poety czy oratora. Ale zacznijmy od początku. Szkoła od zarania, przede wszystkim, kładła nacisk na pisanie. Młodzi Egipcjanie przez kilka lat przepisywali bezmyślnie

Z książką nad morze

Obraz
Książka o morzu czy nad morzem? I jedno i drugie jest możliwe! Przypominają mi się obrazki Konopnickiej o francuskich wioskach rybackich, nowele Sienkiewicza o nadmorskich miasteczkach (stylistycznie o niebo lepsze od Trylogii!!!) i dołujący "Lord Jim" (?!) Josepha Conrada. Ilu autorów inspirowało się morzem? Mickiewicz, Konopnicka, Hemingway, Cooper, Defoe, Sygietyński, oj... było ich i pewnie jeszcze będzie miłośników morskiej fali. Mickiewicz lubił " poglądać wsparty na Judahu skale,/ Jak spienione bałwany to w czarne szeregi/ Ścisnąwszy się buchają, to jak srebrne śniegi/ W milijonowych tęczach kołują wspaniale . Trącą się o mieliznę, rozbiją na fale,/ Jak wojsko wielorybów, zalegając brzegi,/ Zdobędą ląd w tryumfie, i na powrót zbiegi,/ Miecą za sobą muszle, perły i korale ", a prawie większość autorów wciąż zadziwiała się siłą, bezgranicznością i nieokiełznaną naturą morza - czasem spokojną, a czasem burzliwą. Pięknie o morzu piał Staff i Leśmian. Morze daj

Książka i wakacje? Właśnie TAK!

Obraz
Książka w podróży? Dlaczego nie! Samolotem, rowerem, statkiem, samochodem, balonem... czymkolwiek wybierzesz się do wymarzonego miejsca, pamiętaj, że najdalej zaprowadzi Cię... Twoja własna wyobraźnia i świetna książka. Uda się? Pewnie że tak! Miłego odpoczynku :) Tymczasem pooglądaj znalezione plakaty propagujące czytanie książek na wakacjach, urlopach...

Refleksje końca roku szkolnego

Niech nie niepokoją cię cierpienia twe i błędy wszędy są drogi proste lecz i manowce są wszędy Tak mniej więcej zaczyna się wiersz Leopolda Staffa pt. "Odys". Dlaczego go przywołuję? Odpowiedź jest jedna - dzisiaj odbyło się uroczyste zakończenie roku szkolnego. Dzisiaj odbywa się uroczyste rozpoczęcie wakacji! Dla jednych będzie to rytualne palenie zeszytów - podręczniki zostały "ocalone" przez rządowe "pomysły"; dla drugich będzie to świętowanie sukcesów, radość z powziętego wysiłku poprawienia świadectwa i doczekania się czerwonego paska; dla pozostałych - przełknięcie porażki, bo przecież zawsze mogło być lepiej... gdyby mniej myślało się o tym, jak wywinąć się z nauki na sprawdzian czy kartkówkę. Błażej Paskal powiedział kiedyś takie oto słowa: "Ludzie chcą wiedzieć wszystko, ale do nauki się nikt nie garnie" . Nieco inna myśl jest w przytoczonym fragmencie - bardziej usprawiedliwiająca: błędów nie unikniemy, ale najważniejsze jest to,

Lecieć w stronę słońca. Kierunek: Grecja

Obraz
Czytając "Podróż do Ziemi Świętej" Juliusza Słowackiego, myślałam o tym, żeby to właśnie ten utwór stał się "bohaterem" kolejnego postu. Ale nie... nie będzie. Tematem będzie coś lżejszego i bliższego każdemu z nas. Wolność i Marzenia. Albo Wolność Marzeń. Albo Marzenia o Wolności. Po prostu mit o Dedalu i Ikarze. na podstawie "Mitologii" Jana Parandowskiego Zatem... od początku. Choć do wypadku doszło na morzu, to "lotnicy" wyruszyli z wyspy Krety. Dziś jest to miejsce destynacji wielu turystów, przepięknie położone, otoczone lazurem i pełne urokliwych zakątków. Czy współcześnie na Krecie " wciąż o Ikarach głoszą "? Ojcem Ikara był oczywiście Dedal - Ateńczyk. Słynął z niebywałego talentu architektonicznego, jak i wielu innych związanych z tworzeniem. Ludzie zamawiali u niego rzeźby, posągi, które wydawały się jak żywe. Tak potrafił tchnąć życie w kamień i drzewo. Jednak do historii przeszedł jako architekt labiryntu, skrywają

Dokąd na wakacje? Może... w stronę stepów akermańskich.

Obraz
Jeśli podróżowanie po tych samych kurortach już nie wystarcza, a przeglądanie kolejnych katalogów pokazujących te same zdjęcia plaż i mórz już nudzi, to czas (najwyższy!), by poszukać inspiracji dla wakacyjnej podróży w... poezji! Otóż każda książka - cienka czy gruba, dobra czy kiepska - zabiera czytelnika w podróż po odległych morzach i lądach. Tak samo jest z krajobrazem malowanym słowem, ukazującym liryczną stronę widoków. Czasem zachwyt nad pięknem panoram przysłania to, co najważniejsze, a poezja, wykorzystując swój liryczny arsenał, potrafi subtelnie zwrócić uwagę na hierarchię wartości w chaosie, skłonić do refleksji... Zaczynamy podróż. Kierunek: stepy akermańskie i Krym. Adam Mickiewicz, Sonety krymskie Jak poeta przedstawia stepy, góry i miasta położone na Krymie? "Katalog turystyczny" Mickiewicza, a trzeba dodać że poeta opuszczał Litwę ze świadomością braku powrotu do ukochanej ojczyzny - przyda się ta informacja do interpretacji sonetów - zaczyna się mal