„Sposób na Elfa” podręcznik dla poskromicieli psiaków
Jeśli lubicie książki o zwierzętach, to pokochacie przygody Elfa, smutnego kundelka, który przypadkiem trafia do domu autora książek dla dzieci. Mnie ta historyjka bawiła i wzruszała. Naprawdę warto przeczytać.
Marcin Pałasz, Sposób na Elfa
Właściwie to nie jest podręcznik, a biografia! Biograficzny podręcznik! Opowieść jest dwufazowa. Najpierw znany autor, pan Marcin P. z Wrocławia, opowiada o przygarnięciu pieska. Z tych treści można wyłuskać wiedzę o poskramianiu wyjątkowo spokojnych, przestraszonych kundelków o wielkich uszach. Niby nic takiego wielkiego. Ale to tylko pierwsza faza opowieści! Przeplata się ona co jakiś czas z drugą fazą, czyli psią opowieścią.
Kto tu kogo wychowuje? Gdy czytałam psią wersję wydarzeń, byłam pewna, że pies „urabia” Dużego, czyli swojego ludzkiego lokatora. A gdy czytałam wersję Dużego, który bardzo chciałby, aby piesek był szczęśliwy, zastanawiałam się, czy my ludzie, rzeczywiście tak komicznie wyglądamy z perspektywy zwierząt, sąsiadów, a nawet własnych dzieci... Chyba tak, bo kto nie wariuje na widok psich smutnych ślepków.
Nie myślcie, że opowieść jest tylko o wychowywaniu. O nie! Elf i ludzie mają mnóstwo przygód, z większości będziecie śmiać się do łez. Pan Marcin ma niesamowity dar pisania lekkich, dowcipnych, a jednak mądrych narracji. To książka o budowaniu prawdziwej przyjaźni między ojcem i synem oraz między ludźmi a psem. Dla mnie bomba!
Polecam do kupienia w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa, jeśli w waszych szkołach nie jest to lektura.
Komentarze
Prześlij komentarz