„Dom nie z tej ziemi”... współczesna „rodzinna” baśń

Na książkę trafiłam na Rymsie – portalu publikującym recenzje i nowości czytelnicze dla dzieci i młodzieży. Podobało mi się, że książka porusza trudne tematy w formie baśniowej. Nie wiedziałam jednak, w jaki sposób pisze Pani Małgorzata, więc kupiłam książkę w ciemno. Aż dwa egzemplarze! I... nie żałuję. O tym poniżej.

 

Małgorzata Strękowska-Zaremba, Dom nie z tej ziemi

Treść wypełnia historia Marysi, dziewczynki, która widzi zły dom. Dom jest bardzo złośliwy dla swoich mieszkańców. I wie, że jest obserwowany. Marysia lubi patrzeć na dom schowana w zaroślach i pewnego razu zostaje tam przyłapana. Tak zaczyna się surrealistyczna przygoda w pięknie ilustrowanej oprawie.

Historia Marysi dotyczy problemu przemocy w rodzinie. Nietypowe jest to, że tak do końca czytelnik nie wie, kto jest agresorem – z opowieści dziewczynki wynika, że to definitywnie dom. Ja jej uwierzyłam, prawda jest jednak inna. Jest to historia nosząca znamiona terapii, dlatego warto mieć ją w szkolnej bibliotece i swojej prywatnej, domowej biblioteczce, jeśli lubicie czytać dzieciom książki o uczuciach, problemach rodzinnych i radzeniu sobie z nimi.

Nie będę ukrywać, że książka mnie wciągnęła, ale tak od środka... zaczęła się nieco psuć. Może za bardzo surrealistyczna wizja? Nie wiem. W każdym razie nabrałam się na haczyk niepewności, tajemniczości złego domu i podobało mi się również zakończenie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Drzewo kłamstw”... hit książkowy, który mógłby być również hitem filmowym

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie