„Lilana”... kraina marzeń tylko w marzeniach

Książka, która prowokuje do refleksji nad rodziną – czym jest we współczesnym świecie?, kiedy dobre relacje zaczynają się psuć?, jak odróżnić bajkę od prawdy? To nie jest lekka książka.

 

Małgorzata Strękowska-Zaremba, Lilana

Oczywiście, książkę kupiłam w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa z myślą o uczniach klasy V, ponieważ nie posiadałam w bibliotece książek dla dzieci w ich wieku. „Lilana” spodobała mi się z opisu z tyłu pięknej okładki i z autorki. Wcześniej czytałam „Dom nie z tej ziemi” i muszę przyznać, że autorka chyba zaczyna przyzwyczajać do swojego baśniowego sposobu przedstawiania problemu rodziny.

Do rzeczy. „Lilana” opowiada historię rodziny, która rzuca wszystko i dla szczęścia matki przeprowadza się na wieś ukrytą w lesie. Malowniczy krajobraz nie podnosi na duchu matki nastoletniej bohaterki, wręcz przeciwnie. Tym bardziej, że dziewczynka słyszy bardzo przekonujące rewelacje o tym, jak Lilana – tytułowa wieś, szuka kandydatki gotowej do najwyższych poświęceń.

Historia, którą przykrywają mroki legendarnej założycielki wsi, tak naprawdę ugrzęzła w innym, bardzo współczesnym mroku, ale nie napiszę jakim, ponieważ będzie to spojler. Napomknę tylko, że problem rodziny to jedno, a problem bliski młodzieży to drugie dno tej powieści.

W swoim prywatnym rankingu przyznałam tej książce plus i minus: plus za pomysł i problematykę, minus za deus ex machinę – oczekiwałam dopracowanego zakończenia, nie takiego „po łebkach”. Niemniej, uważam, że książkę warto kupić nie tylko do szkolnej biblioteki, ale do gabinetu psychologa, aby miał bardzo sugestywny tekst do prowadzenia lekcji z młodzieżą o dotykającym jej problemie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Drzewo kłamstw”... hit książkowy, który mógłby być również hitem filmowym

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie