Przejdź do głównej zawartości

„Mirabelka”... o dojrzewaniu w ogniu wojny

 

Pan Cezary Harasimowicz wpadł na świetny pomysł – uczynił drzewo, tytułową mirabelkę, narratorką swojej wojennej opowieści, ba!, w dodatku opierającej się na faktach. Punkt za to! Kolejny punkt za fakty historyczne i przekazanie ich w przystępny sposób dzieciom. Ostatni punkt za ilustracje i na tym koniec.

 

Cezary Harasimowicz, Mirabelka

„Mirabelka” została kupiona w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa jako książka wzbogacająca dział z polską literaturą dla dzieci i też wiedzę historyczną. Tę wiedzę, jak już wspomniałam, powieść przemyca w subtelny sposób. W środku zabetonowanego podwórka rosną dwie mirabelki. Młodsze drzewko prowadzi dysputy z jedną z mieszkanek kamienicy. W ten sposób młody czytelnik dowiaduje się, jak ludzie kiedyś mieszkali, czym zajmowali się przed wojną, jakie zawody wykonywali, głównie Żydzi, bo książka dotyczy problemu eksterminacji. Ale czas powieściowy przekracza ramy II wojny światowej, co też jest plusem całej opowieści.

Niemniej, jak dla mnie książka ma pewne mankamenty, np. w sposobie relacji. Często tytułowa narratorka się powtarza. Jej sposób opowiadania czasami jest bliski... przynudzaniu. Te „lepsze” fragmenty Was wzruszą, rozśmieszą... będziecie na pewno przeżywać historię Dorki i jej rodziny.

Podsumowując, jeśli lubicie udać się do dzieci z mądrą książką, przemycającą wiedzę, prowokującą do odkrywania smutnych i niechlubnych kart historii, to „Mirabelka” może być dobrym przykładem. Nie polecałabym czytania wszystkiego na lekcjach, raczej wybrane fragmenty te dotyczące życia przed wojną, w trakcie i po, bliżej naszych czasów. Ale podkreślę – książka dotyczy problemu eksterminacji. Jeśli potrzebujecie godnej polecenia książki o wybuchu II wojny światowej, poleciłabym Wam „Czy wojna jest dla dziewczyn?” Pawła Beręsewicza. Będzie o niej w następnym wpisie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...