Przejdź do głównej zawartości

Dwie wieże, a może trzy?

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni. Dwie wieże

Po rozpadzie Drużyny Pierścienia Tolkien funduje czytelnikom nowe wrażenia. Jednak dzieli je na pół. Księga trzecia dotyczy dalszych losów Aragorna i ocalałych członków Drużyny. Księga czwarta opowiada o przygodach Froda i Sama i ich przewodnika. Ale prawdziwymi bohaterkami są dwie wieże - Orthank (siedziba Sarumana) i Minas Morgul. W tle jednak wisi cień gondorskiej Minas Tirith.

Aragorn przejmuje dowództwo i wraz z elfem Legolasem i krasnoludem Gimlim szukają wszelkich tropów zagubionych hobbitów. Pędzą nie szczędząc sił w nogach, nie dbając o odpoczynek, a mimo wszystko pochód orków oddala się nieubłaganie. Wkroczyli na terytorium obcej nacji - Rohirrimów, którzy do końca nie zdeklarowali komu sprzyjają. Jak zwykle Tolkien nie zawodzi w kreowaniu wiarygodnego wizerunku kolejnego ludu zamieszkującego Śródziemie. Dba o genealogie, język, obyczaje, wygląd postaci. Nie pierwszy raz w tej księdze. Odkrywa przed czytelnikiem kolejną kartę, pisząc o entach - drzewach strażnikach mieszkających w owianym tajemnicą lesie Fangorn. Tolkien w księdze trzeciej przeplata ze sobą przygody Aragorna i hobbitów, by na końcu je połączyć. Daje wykazać się i dziedzicowi Gondoru, jak i najmniejszym mieszkańcom Śródziemia. W ten sposób rehabilituje niemoc, bezczynność potomka Elendila, jak i nieobecność dwójki małych hobbitów w wielkiej rozgrywce między dobrem a złem. Wydarzenia opowiedziane są barwnie, wartko, wzbogacone o opisy batalistyczne godne podziwu. Jednak pozostaje maleńki niedosyt i wątpliwość - czy opanowanie Orthanku nie poszło zbyt łatwo?

Księga czwarta przynosi z kolei spowolnienie akcji. Sam i Frodo oraz ich przewodnik niegodny zaufania wędrują przez Mordor. Przewodnik specjalnie opóźnia marsz, więc i może dlatego narracja płynie niczym leniwa rzeka. Nie brak tu momentów dramatycznych, nowych nadziei i zdrady. Tolkien kończy czwartą księgę podobnie jak "Drużynę Pierścienia" - ktoś odchodzi i czy na pewno nie wróci? Autor "Władcy..." pozostawia czytelnika w niewiedzy, więc nie trudno oprzeć się pokusie sięgnięcia po część trzecią - "Powrót Króla".

Jeśli "Drużyna Pierścienia" rozpędzała się bardzo powoli, by pod koniec ledwie zacząć narracyjny trucht, to "Dwie Wieże" polegają na czymś w rodzaju wymiany streszczeń. Aragorn streszcza przygody czarodziejowi, czarodziej Aragornowi, hobbici entom, wszyscy Rohirrimom itd. Wprowadzone bitwy, nowe postacie ożywiają nieco ten streszczeniowy łańcuch. Podobny trik pojawia się w księdze czwartej, ale tu Tolkien zdecydował się na więcej opisów przeżyć wewnętrznych, więcej psychologii. I jak się okazuje dobrotliwy narrator pisze także o rozterkach orków (?!). Niewątpliwym plusem jest zmiana wewnętrzna głównego bohatera - Froda i ukazanie wpływu Pierścienia na jego Powiernika. Mimo wszystko Tolkien ponownie uczy, że w walce należy być odważnym, nieustraszonym, a przede wszystkim nigdy nie należy tracić nadziei, bo ta podobno umiera ostatnia. A dopóki wszystkie karty są w grze, nawet te "zbite", wszystko może się wydarzyć. Jak to na wojnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sienkiewicz - celebryta i pięć razy Maria

Henryk Sienkiewicz zawsze podobał się kobietom i on wybierał te szczególnie piękne i urocze. Pierwszą była Maria Keller, z którą już prawie miał się ożenić, gdyby nie zbytnia szczerość w listach. Niepotrzebnie Sienkiewicz użalał się bogatej narzeczonej, że skąpi sobie w uzdrowisku w Ostendzie. Rodzice Kellerówny obawiali się, że przyszły zięć - bez porządnego fachu - nie zdoła utrzymać córki. Więc dostał pierwszego kosza. Po powrocie z Ameryki Sienkiewicz nie umiał usiedzieć na miejscu. Warszawa mu obrzydła, a ponieważ końskim zdrowiem też się nie cieszył, miał usprawiedliwienie. We Włoszech - druga ojczyzna - spotkał rodzinę Szetkiewiczów z córką Marią. Podchody trwały około roku. Obawy rodziców te same - brak stałej posady, brak pieniędzy. Pomocni okazali się przyjaciele, zwłaszcza Godlewscy, którzy „wychodzili” Sienkiewiczowi piękną i uroczą żonę. Małżonkowie uzupełniali się idealnie, rozumieli się wspaniale. Marynia, która też przejawiała talenty literackie, była surow...

Siostrzana miłość w baśniowej scenerii i legendarnym czasie

Juliusz Słowacki, Balladyna Jak zachęcić uczniów do czytania tekstów kompletnie im obcych? Zwłaszcza tak zawiłych jak "Balladyna" Słowackiego... Sprawa wydaje się z góry przegrana, ale... "Balladyna" jest dobrym przykładem literatury fantastycznej (tak jest!), a także dotyczy problemu siostrzanej miłości/zazdrości. Ta uczennica, która ma siostrę, "Balladynę" powinna dobrze zrozumieć. Utwór ten napisał Juliusz Słowacki, autor dość trudnych liryków, poematów, dramatów. Trudność ta polega głównie na zawiłym języku naszpikowanym metaforami, symbolami, dowcipem, który w obecnych czasach nie musi być koniecznie zrozumiały. Niemniej, "Balladynę" - jeśli przerobi się ją na współczesny grunt - zaczyna się doceniać, zwłaszcza za wykreowanie głównej bohaterki, nie do końca typowego szwarccharakteru. Od czego zacząć? Słowacki, swoją wielką tragedię, stanowiącą część kronik historycznych Polski, umieszcza w odległych czasach. Tropem jest obecno...

Pomysł na kreatywne lekcje biblioteczne

Czołem! Dzisiaj nie będzie czystej recenzji książki. Będzie pomysł na zajęcia biblioteczne. Kilka lat temu dowiedziałam się od uczniów o pierwszym (?) polskim gamebooku. Zaczęłam szperać w internetach co to jest gamebook - sprawa okazała się banalnie prosta. Gamebook to rodzaj książki, który pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterem i kierować akcją. Każdy paragraf daje kilka alternatyw. Co daje to uczniowi? Uczy się dokonywać wyborów, analizując sytuację. Ostatnio na zastępstwach zapoznaję uczniów z historią Janka, małego powstańca. Gamebook autorstwa Macieja Słomczyńskiego i Beniamina Muszyńskiego odznacza się zawrotną akcją i dość trudnymi wyborami - pozostać człowiekiem czy służba "żołnierska"? Uczniowie wczuli się w postać młodego Zawiszaka i udało im się tak pokierować jego losami - żywo przy tym dyskutując - że doszedł do finału żywy, choć nieco poobijany. Sami byli zaskoczeni, jak bardzo dali się "wkręcić" w powstańcze klimaty. Mieli tylko jedn...