
Rowling rzuca cień, niczym Mroczny Znak z początku powieści. Nie szczędzi też przygód, w tym przypadku iście turniejowych rozgrywek, dzięki którym czytelnik poznaje jeszcze lepiej złożony świat magii i jej mieszkańców. Jak zwykle w opisie tegoż świata jest perfekcyjna i dba o każdy szczegół, a z drugiej strony, co wnikliwszy czytelnik, zda sobie sprawę, że świat magii i czarodziejów to przecież świat ludzi. Ale za to jak pomysłowo ubarwiony! Kto nie chciałby takich gadżetów, jakie mają uczniowie Hogwartu? Albo reporterka Rita Skeeter? To niewątpliwie plus tegoż tomiszcza liczącego ponad 760 stron!
Żarty się powoli kończą, idylla magicznego światka zaczyna powlekać się chmurami, biała magia staje przed poważnym wyzwaniem. Na ile jesteśmy gotowi na zło? Czy dobrobyt mydli nam oczy? Komu warto zaufać? I dlaczego ci, którym ufamy opóźniają przed nami okrutnie bolesną prawdę? Tematyka tej części przygód dojrzewa, ufilozoficznia się wraz z dojrzewaniem Harry'ego, który wolałby przedłużyć czas wesołego huncwotowania po zakamarkach Hogwartu. A czytelnik wraz z nim. Czy i tym razem baśń będzie miała szczęśliwe zakończenie? Sprawdź to, czytelniku, w kolejnym tomie.
Komentarze
Prześlij komentarz